poniedziałek, 11 maja 2015

1. „Chce Ci pomóc"

SARA
W samolocie siedziałam już po dwóch godzinach. Miałam miejsce przy oknie, a obok mnie siedziała bardzo ładna brunetka, na pewno trochę starsza ode mnie.
-Wiesz może ile będziemy lecieli do Dortmundu ? - spytałam nieśmiało
-Około 2 godzin - uśmiechnęła się promiennie
-Dzięki
-Ania - wyciągnęła dłoń w moim kierunku
-Sara - uścisnęłam jej dłoń
-Miło mi
-Wzajemnie - uśmiechnęłam się delikatnie
Kobieta wyjęła sobie jakąś książkę, a ja gazetę, którą kupiłam wcześniej. Przeglądałam jakieś nudne i pewnie nieprawdziwe artykuły o polskich "gwiazdach".
-Nie wierz we wszystko co przeczytasz - usłyszałam
-To ich praca - wzruszyłam ramionami - zarabiają to piszą
-Masz racje
-Zresztą bardzo rzadko czytam takie gazety
-Na prawdę ?
-Tak, dzisiaj to zupełny przypadek
-Pierwsza lepsza gazeta z kiosku na lotnisku - zaśmiała się - dlatego ja zawsze jestem przygotowana
-Ja dzisiaj miałam mało czasu - spuściłam wzrok
-Przepraszam, nie chciałam Cię urazić
-Nie uraziłaś, a zresztą nie ważne - machnęłam ręką - nie chce o tym gadać
-Jasne, rozumiem
Do końca lotu już nie rozmawiałyśmy, jako pierwsza wysiadłam z samolotu i weszłam do ogromnego budynku. Zabrałam swoją walizkę i powoli zmierzałam ku wyjściu z lotniska. Postanowiłam zrezygnować z taksówki, bo i tak nie miałam gdzie pójść. Powoli się ściemniało, może powinnam znaleźć jakiś hotel ? Nie uśmiechało się do mnie spanie pod mostem czy nawet na ławce w parku. Szłam dalej przed siebie, mijałam niewielu ludzi, ale może dlatego, że jest piątek wieczorem, a więc imprezy, spotkania ze znajomymi, początek weekendu. Zatrzymałam się przy ładnie wyglądającym parku, weszłam i usiadłam na ławce. Podciągnęłam nogi pod brodę i zamknęłam oczy. Nie mogę w to wszystko uwierzyć. Nigdy bym nie pomyślała, że jestem adoptowana. To coś strasznego ! Dlaczego moi rodzice mnie nie chcieli ? Co się teraz z nimi dzieje ? Jacy są ? Setki pytań przelatywało mi przez głowę, a ja nie potrafiłam tego na spokojnie uporządkować. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać, ale nie krępowałam się. Było już całkowicie ciemno, a ławkę, na której siedziałam zakrywają drzewa. Chciałaby, żeby to był jakiś beznadziejny sen albo po prostu chciałabym zniknąć. To wszystko jest zbyt przytłaczające i strasznie boli. Mój cichy szloch zmienił się w histerie, a do tego zaczął mocno padać deszcz. Cała byłam mokra, było mi zimno, ale nie mogłam znaleźć w sobie siły, żeby wstać i odejść.
-Wszystko w porządku ? - usłyszałam nas sobą
-Tak - pociągnęłam nosem
-Płaczesz ? - usiadł obok
-Czego ode mnie chcesz ? - spojrzałam na niego
Kurczę ! Niezły przystojniak z niego !
-Chce Ci pomóc
-Mi już nikt nie pomoże - westchnęłam
-To znaczy ? - zmarszczył brwi
-Nikogo nie mam, nie mam gdzie iść, bo pierwszy raz w życiu tu jestem, prawie nie mam kasy
-Za to bardzo dobrze znasz język
-Niezłe pocieszenie - mruknęłam
-Przepraszam
-Zmokłeś
-A Ty przemokłaś do suchej nitki - uśmiechnął się krzywo
-Nie mam innego wyjścia - przewróciłam oczami
-Marco - przedstawił się
-Sara
-To skoro już się znamy to zabieram Cię do siebie
-My się nie znamy ! - zaprotestowałam
-Nic Ci nie zrobię - ukucnął przede mną i spojrzał mi w oczy - a nie zostawię Cię tutaj
-Pójdę do hotelu
-A potem co ? Sama powiedziałaś, że nie masz już prawie kasy
-Poradzę sobie
-Mieszkam sam, mam duże mieszkanie. Sara zaufaj mi. Nie odejdę stąd dopóki się nie zgodzisz
-W porządku - skapitulowałam
-Chodź - pomógł mi wstać, wziął moją walizkę i wyszliśmy z parku
Naprzeciwko wejścia do parku stał czarny, sportowy samochód. Chłopak podszedł do niego, włożył moją walizkę do bagażnika i otworzył mi drzwi pasażera.
-No chodź - uśmiechnął się - nie gryzę
-Jestem cała mokra
-To tylko woda, nie przejmuj się
-Ale ... - przerwałam i nie wiedziałam co mam powiedzieć
-Ok - zdjął bluzę i rozłożył ją na siedzeniu - czy teraz wreszcie wsiądziesz ?
-Yhmm - podeszłam, wsiadłam, a on zamknął drzwi i wsiadł od strony kierowcy
-Jesteś strasznie uparta
-Przepraszam
-To jest urocze - zaśmiał się - tak w ogóle to ile masz lat ?
-W listopadzie skończę 19
-Mówisz serio ? - zdziwił się
-Całkowicie, a Ty ?
-W maju skończyłem 24
-Fajnie
-Obstawiałem, że jesteś młoda, ale nie aż tak
-Mogę uznać to za komplement ?
-Jeżeli chcesz
-Jutro znajdę jakiś tani hotel, nie chce Ci siedzieć na głowie
-Już ani mówiłem, że mieszkam sam, więc możesz zostać tak długo jak chcesz
-Nawet mnie nie znasz, a proponujesz mi, żebym u Ciebie została na jakiś czas
-Nie wyglądasz na kogoś złego - wyszczerzył się mocno ukazują idealne, śnieżnobiałe zęby - jesteś drobna, śliczna, spokojna, ale strasznie uparta
-Jesteś gwałcicielem ? - uśmiechnęłam się - bo za wszelką cenę chcesz, żebym u Ciebie została
Zaśmiał się głośno.
-Nie jestem, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo
-Przynajmniej tyle
Po jakiś dwudziestu pięciu minutach byliśmy na miejscu. Moim oczom ukazał się piękny, wysoki apartamentowiec, który zniknął równie szybko jak się pojawił, bo Marco wjechał na parking podziemny. Zaparkował auto na miejscu numer 12, wysiadł, a potem pomógł mi zrobić to samo. Wziął moją walizkę i skierowaliśmy się w stronę windy.
-Które piętro ?
-12
-Okej - zrobiłam to co mi kazał - ostanie piętro ?
-Przedostanie
-Nie widzę tu 13 - wskazałam na panel
-Potem Ci powiem o co chodzi
-Niech będzie
Wysiedliśmy już po kilkunastu sekundach, chłopak otworzył przede mną drzwi i mnie w nich przepuścił. Zobaczyłam ładny, spory, jasny przedpokój, a za nim korytarz. Zdjęłam buty, kurtkę i weszłam dalej nie czekając na gospodarza. Jak na razie wszystko było utrzymane w jasnych kolorach, było nowocześnie, ale bardzo ładnie
-Podoba Ci się ?
-Pewnie
-A teraz Ci powiem czemu nie można wjechać na 13 piętro
-No słucham
-Najpierw zamknij oczy
-Już - zrobiłam to, a on złapał mnie za rękę
-Uwaga, schody - zaczęliśmy powoli iść w górę
Nagle wyszliśmy na zewnątrz, chłopak okrył mnie swoją bluzą i puścił moją dłoń.
-Pewien szalony facet kupił dwupoziomowe mieszkaniu, bo zachwycił go widok - szepnął mi do ucha - otwórz oczy
-Wow - tylko tyle udało mi się powiedzieć
Miałam widok chyba na cały Dortmund, tak pięknie to wyglądało.
-Jak nietrudno się domyślić całe 13 piętro jest moje
-Ale chyba połowa tego to balkon
-Ćwierć - zaśmiał się
-Idealnie - podeszłam do barierki i spojrzałam w dół - na dole też jest balkon ?
-Tak, ale dużo mniejszy
-Musiałeś sporo zapłacić za taki luksus
-Powiedzmy - wzruszył ramionami
-Pokażesz mi gdzie mogę spać ?
-Jasne, chodź
Weszliśmy z powrotem na korytarz, a potem blondyn otworzył przede mną drzwi. Weszłam pierwsza, od razu bardzo mi się spodobało. Ściany były w kolorach szarości, ale wszystkie dodatki było żółte i wszystko idealnie się ze sobą komponowało. Nie było ani ciemno, ani przytłaczająco. Było po prostu pięknie.
-Tam masz łazienkę - pokazał mi
-Okej
-Mam nadzieje, że Ci się podoba
-Tak bardzo. Dziękuje
-Nie ma sprawy, pójdę po Twoje rzeczy, a potem zrobię jakąś kolacje
-Super - uśmiechnęłam się
-Jeżeli masz ochotę to rozejrzyj się po mieszkaniu
-Nie tam - machnęłam ręką - nie zostanę tu długo
-Idę już - odwrócił się i wyszedł
Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju, a potem weszłam do łazienki. Wyglądałam okropnie, a przynajmniej na to wskazywało moje odbicie. Jak tylko dostałam swoją walizkę to wyjęłam z niej szare spodnie dresowe, bluzę, czystą bieliznę, kosmetyki i z powrotem poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ogarnęłam się, przebrałam i zeszłam na dół. Usiadłam przy stole i pojawił się Marco.
-Akurat kończę kolacje
-Sama już nie wiem. Chyba nie jestem głodna
-Zjedz chociaż trochę - postawił przede mną talerz
-W porządku
-Powiesz mi czemu przyleciałaś do Dortmundu ?
-Na pewno nie teraz
-Okej
-Było pyszne - wstałam, żeby odstawić talerz
-Daj spokój, ja posprzątam
-Mogę Ci pomóc
-Jesteś tutaj gościem
-Pff - zaśmiałam się - no i co z tego ?
-Nic nic
-Idę na górę - zgarnęłam kubek z herbatą i poszłam do swojej tymczasowej sypialni. Usiadłam na szerokim parapecie i przyglądałam się temu co było za oknem.
-Teraz mi powiesz ?
-Dzisiaj dowiedziałem się, że jestem adoptowana - przełknęłam ślinę - spakowałam się, pojechałam na lotnisko i jestem
-Przykro mi
-Nie mogę zrozumieć czemu dopiero teraz mi to powiedzieli
-Im na pewno też było trudno
-Wiem, ale ukrywali to przez prawie 19 lat
-Sara oni bardzo Cię kochają, nie zapominaj o tym
-Nie zapominam. Ja po prostu chciałam od tego odpocząć, nabrać dystansu
-Wrócisz do nich ?
-Nie wiem, może, żeby z nimi porozmawiać
-Odzywaj się do nich, bo pewnie się martwią
-Dobrze - wysiliłam się na krzywy uśmiech
-Wiesz kim byli Twoi biologiczni rodzice ?
-Nie, ale mama dała mi jakieś pudełko - wstałam szybko z miejsca
Gdzieś na dnie walizki leżało pudełko. Niepewnie je otworzyłam i zaczęłam wyciągać różne rzeczy. Fotografie, zdjęcie USG, wisiorek i na końcu żółtą kopertę. spojrzałam na Marco, a on się uśmiechnął.
-Otwórz
-Boje się - rozerwałam ją i wyjęłam białą kartkę. Szybko "przebiegłam" po niej wzrokiem i mnie zamurowało - to list od mojej mamy
-Zostawić Cię samą ?
-Nie, zostań


„Córeczko,
Nie wiem od czego mam zacząć. Jeżeli to czytasz to jesteś już pewnie dorosłą osobą. Trudno jest mi się wytłumaczyć z mojej decyzji. Od początku Cię pokochałam, ale jak Twój ojciec odszedł to po prostu nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Ja - samotna w dodatku siedemnastoletnia matka ? To od początku nie miało sensu. Oddanie Cię obcym ludziom było moją najgorszą decyzją. Pewnie każdego dnia będę tego żałowała, ale czasu nie cofnę. Wybacz mi.

Mama"

Czułam jak łzy spływają po moich policzkach, najpierw powoli, a potem coraz szybciej. Marco nic nie powiedział, tylko mnie przytulił. Moja mama miała 17 lat jak mnie urodziła ? A co z moimi dziadkami, ojcem ? Czemu odszedł. Chyba muszę ją znaleźć. Moją biologiczną mamę ...
*****
No i mamy 1 rozdział. Przyznam szczerze, że przy każdym nowym blogu jestem tam samo bardzo podekscytowana. Mam nadzieje, że Wam się spodoba. Dziękuje za 5 komentarzy pod prologiem i wierzę, że tym razem będzie tyle samo albo nawet więcej ! Buziaki 
Czytasz = Komentujesz =Motywujesz 

4 komentarze:

  1. Świetnie się zaczyna!!! Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale! To dopiero początek, a ja już kocham ten blog.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Życzę dużo weny :)
    Mańka

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyknie się zapowiada, powiem jedno już się wkręciłam w tę historię.
    Pisz tak dalej <3 Pozdrawiam :33

    OdpowiedzUsuń