SARA
W maju zdałam maturę nawet z bardzo dobrymi wynikami, jednak na studia nie poszłam. Nawet nie wiem dlaczego. Siedziałam w swoim niewielkim, ale przytulnym pokoju na poddaszu. Uwielbiam tu siedzieć.-Sara zejdź do nas na chwile ! - zawołała moja mama
-Już idę
Niechętnie podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół. Rodzice siedzieli w kuchni przy stole i nie wyglądali na zadowolonych.
-Coś się stało ?
-Wiesz, że Cię kochamy, prawda ?
-Oczywiście
-Musimy Ci coś wyznać
-Zamieniam się w słuch
-Sara jesteś adoptowana
Dopiero po kilku minutach to do mnie dotarło. Adoptowana ? Kiedy ? Dlaczego ? Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa, ale czułam jak moje oczy wypełniają się łzami.
-Czemu nie powiedzieliście mi tego wcześniej ?
-Chcieliśmy powiedzieć Ci to w dniu Twoich 18 urodzin, ale baliśmy się, że zawalisz maturę
-Moja matura była w maju ! Minęło kilka miesięcy i mogliście mi powiedzieć ?!
-Sara tak nam przykro
-Kim byli moi biologiczni rodzice ?
-Nie wiemy, ale tu jest wszystko co dostaliśmy jak odbieraliśmy Cię ze szpitala - podsunęła mi średniej wielkości pudełko
-Dziękuje - mruknęłam, wzięłam je i wstałam z krzesła
-Sara my na prawdę nie chcieliśmy, żeby tak wyszło
-Wiem - szepnęłam
Szybko poszłam na górę, zamknęłam za sobą drzwi na klucz i odłożyłam pudełko na biurko. Cały czas nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Zawsze wydawało mi się, że mam idealne życie, idealnych rodziców. Faktycznie nigdy nam się nie przelewało, ale nie miałam z tym problemu.
Wyjęłam z szafy czerwoną, dużą walizkę i po kolei wkładałam do niej swoje ubrania, kosmetyki, najważniejsze rzeczy. Z szafki wyjęłam pieniądze „na czarną godzinę", które zbierałam od kiedy skończyłam 16 lat.
-Sara co Ty robisz ? - spytała mama jak zeszłam na dół
-Wyjeżdżam - westchnęłam - muszę to wszystko przemyśleć
-Córeczko zawsze traktowaliśmy Cię jak własne dziecko - odparł spokojnie tata
-Wiem i przepraszam - ubrałam się w małym przedpokoju, pociągnęłam walizkę i wyszłam.
Rodzice stali w oknie, mama płakała, więc pomachałam do nich. Wsiadłam do czarnej taksówki, a kierowca w tym czasie wkładał moje rzeczy do bagażnika.
-Dokąd jedziemy ?
-Na lotnisko - powiedziałam smutno
-W porządku
Po jakiś czterdziestu minutach byłam już na miejscu. Ciągnąć za sobą dużą walizkę, weszłam do środka i szybko podeszłam do kas.
-Dzień dobry
-Witam, w czym mogę pani pomóc ?
-Jaki samolot będzie odlatywał niedługo ?
-Chwileczkę - zerknęłam do komputera - za pół godziny rozpoczyna się odprawa na lot do Dortmundu
-Są jeszcze jakieś wolne miejsca ?
-Oczywiście
-To poproszę jeden bilet
-W jedną stronę czy w obie ?
-W jedną
-Poproszę od pani dowód osobisty lub paszport
-Proszę - podałam jej dokument
-Dziękuje
Zapłaciłam, wzięłam bilet i odeszłam. Czas zacząć od nowa ...
*****
No to jest nowy blog :D Bardzo długo nad nim pracowałam i mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu. Bohaterów macie w zakładce "Występują ...", więc tam Was właśnie odsyłam !
Rozdział 1 powinien pojawić się w przyszłym tygodniu.
Czekam na Wasze szczere opinie !
Czytasz = Komentujesz = Motywujesz
Zapowiada się kolejny ciekawy blog :) Życzę dużo weny :) Pozdrawiam Oliwia.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia. Nie moge duzo powiedziec, ale udziele sie po pierwszym rozdziale :D ale zapowiada sie ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze się zapowiada. Nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńMańka
Prolog zajebisty, jest MR11 jestem i ja
OdpowiedzUsuńBędę czytać! !:)
OdpowiedzUsuń