poniedziałek, 6 lipca 2015

9. „Tu jest jak w bajce"

SARA
Jechaliśmy już dobrze dwie godziny, a ja nie miałam pojęcia gdzie zmierzamy. Marco milczał jak grób, ale uśmiechał się za każdym razem jak ja się wściekałam.
-Daleko jeszcze ?
-A dużo razy jeszcze zapytasz ?
-Tyle ile trzeba będzie, no więc ?
-Godzinkę, może półtorej
-Gdzie Ty mnie wywozisz ? - jęknęłam
-Spodoba Ci się, a przynajmniej taką mam nadzieje
-Okej - westchnęłam 
-Jeszcze trochę wytrzymasz
-Masz tu jakieś płyty ?
-W schowku 
-Okej - zajrzałam we wskazane miejsce
Przeglądałam wszystko po kolei, aż w końcu trafiłam na coś odpowiedniego. James Blunt to jeden z piosenkarzy, których lubię. 
-Lubię to - szepnęłam 
-Ja też - przelotnie na mnie spojrzał 
Patrzyłam na szybę, zdążyło się rozpadać, więc krople deszczu powoli spływały po szybie. Delikatnie się uśmiechnęłam i zamknęłam oczy, jak je otworzyłam to czułam się już inaczej. Trudno to wytłumaczyć.
-Możesz się na chwile zatrzymać ?
-Jasne - spełnił moją prośbę
Wysiadłam z samochodu, od razu uderzyło we mnie chłodne powietrze, ale nie ma co się dziwić w końcu nie miałam na sobie kurtki. 
-Przeziębisz się
-Zaraz wracam
-Czasem wystarczy tylko chwila - okrył mnie swoją kurtką
-A Ty ?
-Mną się nie przejmuj - wzruszył ramionami 
-Jedziemy dalej - zarządziłam
-Ok - wsiedliśmy do samochodu  
-Masz gdzieś bluzę ?
-Z tyłu powinna być 
-Super - odwróciłam się i szukałam bluzy Marco - ooo ... jest 
Zdjęłam jego kurtkę, rzuciłam ją do tyłu i zamieniłam na bluzę. Tak ładnie pachniała, że aż zaczęło kręcić mi się w głowie.
-Możesz ją zatrzymać 
-Co ?
-Bluzę - zaśmiał się 
-Jest Twoja
-Mam ich na prawdę dużo
-Dziękuje 
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Las ? - zdziwiłam się, bo właśnie wjechaliśmy do niego
-Jesteśmy już blisko
-Zakopiesz mnie tu ? - wybuchłam śmiechem 
-Nigdy
-Pocieszyłeś mnie 
-Starałem się
Następne pół godziny spędziliśmy w ciszy, aż w końcu dojechaliśmy pod piękny, drewniany dom. 
-Wow - wydusiłam w końcu - tu jest pięknie
-To dopiero początek
-To znaczy ?
-Masz kluczę - podał mi - idź do środka, a ja wezmę bagaże
-Okej - wysiadłam z samochodu
Powoli podeszłam do drzwi wejściowych i je otworzyłam. Zdjęłam tylko buty, bo było trochę zimno i weszłam dalej. Było tak pięknie ! Nowocześnie, ale z klasą. Najbardziej podobał mi się salon, bo był kominek no i na całą ścianę duże okna przez, które widać lat, a troszkę dalej jezioro. 
-Podoba Ci się ?
-Tak, bardzo
-Możesz sobie wybrać sypialnie
-To Twój dom ?
-Yhmm
-Obojętnie mi gdzie będę spała
-Mogę Ci oddać moje piętro
-Twoje ?
-W zasadzie to poddasze - uśmiechnął się - ale jest duże, zawsze tam śpię
-Pokażesz mi ? - uśmiechnęłam się
-Oczywiście, ale najpierw rozpalę w kominku
-Pójdę na górę 
-Wybierz sobie pokój
-W porządku - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu
Powoli weszłam po schodach na górę. Otworzyłam pierwsze drzwi po lewej stronie i zapaliłam światło. Znajdowałam się w ładnym pokoju, utrzymanym w beżowych odcieniach. Meble były drewniane i bardzo ładnie się komponowały. Jednak najbardziej podobało mi się to, że był balkon, a przede wszystkim zapierający dech widok. 
-Pierwsza sypialni i od razu trafiona 
-Nie zauważyłam Cię - spojrzałam na niego
-Zamyśliłaś się
-Bo tu jest tak idealnie
-Można odpocząć i trochę się zresetować
-Czemu wracasz jutro ?
-Mam rano trening, ale po treningu wracam
-Będziesz musiał wcześnie wstać - skrzywiłam się
-Nie przejmuj się tym - machnął ręką
-Dużo dla mnie robisz
-Chce to robić
-Wiem - uśmiechnęłam się
-Pójdę po Twoje rzeczy
-Dam radę, to jest lekkie
-Mimo wszystko ja to zrobię - wyszedł 
Usiadłam na łóżku, zdjęłam kurtkę, bo było już ciepło i nie minęło kilka minut, a Marco przyniósł moje bagaże
-Dziękuje bardzo
-Wziąłem z domu trochę jedzenia, coś do picia. Mam też wino
-Jaki przygotowany
-Zawsze i wszędzie 
-Pójdźmy potem na spacer. Proszę 
-Możemy popływać po jeziorze
-O tej porze roku ?
-Łódką - zaśmiał się
-Będziesz wiosłował ?
-Ja ? - zrobił zdziwioną minę - myślałem, że Ty
-Spadaj - rzuciłam w niego poduszką
-Ja Ci dam - ruszył w moją stronę
-Aaa ! - pisnęłam i zaczęłam uciekać
Zbiegłam na dół, a on razem ze mną. Przez cały czas piszczałam albo krzyczałam. Niestety mojej kondycji dużo brakuje do Marco i już po chwili mnie złapał.
-I co teraz ?
-Nic ?
-Nie licz na to - położył mnie na kanapie i zaczął łaskotać
-Aaa ! - piszczałam - puść ! Pomocy ! On jest niebezpieczny ! Aaaa ! Pomocy !
-Nikt Cię nie usłyszy - cały czas nie przestawał
-On mnie molestuje ! - wrzeszczałam śmiejąc się
 Nie wytrzymał, puścił mnie i zaczął się głośno śmiać.
-Wreszcie - mruknęłam - nie uduś się
-Dzięki - wykrztusił
-To był sarkazm
-Wiem - trochę się ogarnął - umrę ze śmiechu przez Ciebie
-Śmiech to zdrowie
-W takim razie dziękuje Ci za trochę zdrowia
-Nie ma za co - uśmiechnęłam się - jesteś głupi, wiesz ? 
-Takie słowa z Twoich ust są jak komplement - zażartował 
-Ty na pewno jesteś rocznik 89 ?
-Tak - zaśmiał się - a może 98
-No właśnie - wybuchłam śmiechem 
-To żadna różnica - machnął ręką
-No dla Ciebie może nie
-Dobrze się czasem pobawić - stwierdził 
-Wiem 
-Ty jesteś jeszcze młoda
-Tak, bo Ty jesteś stary 
-Nie o to mi chodziło - skrzywił się 
-Zmieńmy temat - zaproponowałam
-To jest świetny pomysł 
-Jestem głodna, idziemy jeść
-Mogę Ci coś zrobić
-Zrobimy coś razem
-Okej - ruszyliśmy do kuchni
-Zobaczmy co tutaj przywiozłeś - zajrzałam do lodówki - postarałeś się
-To co z tego wyczarujemy ?
-A na co masz ochotę ? Możemy zrobić zapiekankę, sałatkę, makaron z jakimś dobrym sosem, zupę krem
-W takim razie wybieram sałatkę
-Okej
-Co mam robić ?
-Pokrój pomidora
-Tylko tyle ?
-Skończysz to zobaczymy
-W porządku
Szybko uwinęliśmy się ze zrobieniem sałatki greckiej, a potem ja nakryłam do stołu
-Smacznego 
-Nawzajem - uśmiechnęłam się
-Jak chcesz coś z Dortmundu to napisz mi na kartce
-To nie ma tu sklepu ?
-Jest, ale daleko 
-A sąsiedzi ?
-Nie ma 
-Ale zasięg jest ?
-Jest zasięg, internet, prąd i tak dalej
-Przynajmniej tyle
-Laptopa mogę Ci zostawić, żebyś się nie nudziła
-Masz tam jakieś filmy ?
-Mam na dysku, więc też Ci zostawię
-Dzięki
-Chociaż szczerze wątpię, żebyś coś oglądała
-A to dlaczego ?
-Bo późno wstaniesz, zanim się ogarniesz to ja wrócę
-A o której będziesz
-Około 13, może 14
-To na pewno już będę ogarnięta - pokazałam mu język
-No ja mam nadzieje
-Yhmm - zaśmiałam się
-No co ?
-Nic nic
-No powiesz
-Marco ?
Hmm ?
-Co Ty masz z tym "no" ?
-Nic - zaśmiał się - jakoś samo tak wyszło
-No okej - śmiejąc się podkreśliłam pierwsze słowo
-Wariatka - skwitował 
-Whatever
-To mój tekst - oburzył się
-Nie prawda
-A właśnie, że tak
-Pff !
-Nie prychaj !
-Bo co mi zrobisz ?
-Mam pewien pomysł 
-O nie ! - zaśmiałam się
-Wiesz co mam na myśli ?
-Aż za dobrze - zmarszczyłam brwi 
-No właśnie 
Dokończyliśmy jeść, posprzątaliśmy, a potem wróciliśmy do salonu. Stanęłam przy dużym oknie i wpatrywałam się w otoczenie.
-W lato musi być tu cudowanie
-Jest, kiedyś Cię zabiorę
-Nie składaj obietnicy, której nie jesteś w stanie dotrzymać
-Zawsze dotrzymuje obietnicy - wyszeptał mi do ucha
-To obiecaj mi coś
-Obiecuje
-Nie zapytasz co ?
-Ufam Ci 
-W takim razie obiecałeś mi masaż - uśmiechnęłam się - ma być najlepszy jaki kiedykolwiek miałam 
-Już się nie mogę doczekać wieczora
-Ja też - zaśmiałam się
-Miałem Ci pokazać poddasze - klepnął się w czoło
-To prowadź
-Bardzo chętnie
Weszliśmy po schodach do końca, gdzie były drewniane drzwi, Marco je otworzył, a potem odsunął się, żebym mogła przejść. Weszłam do królestwa piłkarza i najzwyczajniej w świecie mnie zamurowało. Wszystko było takie ładne, przestronne. Nowoczesne, ale miało w sobie coś cudownego.
-Podoba Ci się ?
-Tu jest jak w bajce
-To dobrze ? - dopytywał 
-Oczywiście
-Lubię to miejsce
-Nie bywasz tu często
-Skąd wiesz ?
-Kobieca intuicja
-Moi rodzice albo Melanie tu przyjeżdżają
-Rodzice ! - pisnęłam
-Co ?
-Mieliśmy iść do nich na obiad
-To wrócimy wcześniej
-Ok, a wracając do tematu to ktoś tu śpi ?
-Nie, poddasze jest tylko moje
-Rozumiem
-Jest jedna osoba dla której mogę zrobić wyjątek
-Tak ?
-Tak
-Kto ?
-Ty 
-Przestań ! - wybuchłam śmiechem
*****
No i jak Wam się podoba ? Trochę nudy, ale już niedługo będzie się działo. Może tym razem uda Was się zaskoczyć mnie 6 komentarzami ? 
Czytasz = Komentujesz = Motywujesz

7 komentarzy:

  1. Super czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo :) Nie jest wcale taki nudny :) Już nie mogę się doczekać aż zacznie się coś bardziej między nimi dziać :) Pozdrawiam Oliwia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział. Mam nadzieję, że niedługo pomiędzy Sarą a Marco wydarzy się coś więcej <3 Czekam na kolejny, Mańka

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wciąż czekam aż Sara będzie z Marco! Kurcze kiedy to będzie ? Super rozdział ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooow świetnie piszesz ! Jestem tu od nie dawna xhyba jakieś 2 miechy a juz przeczytalam od deski do deski 2 Twoje blogi :D czekam na nexta! I nie przestawiaj pisać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to juz nie mago sie doczekać az akcja się bardziej rozwinie, ciągle wchodze na bloga i patrze czy nie ma rozdzialu :D Twoje opowiadanie uzaleznia jak nikotynka ! Czekam z niecierpliwością na kolejny <3 <3 <3 <3 ♤

    OdpowiedzUsuń