SARA
Przeszłam przez wszystkie bramki i o 11:51 siedziałam już w samolocie. Zapięłam pasy, chociaż jeszcze nikt o to nie prosił. Młoda blondynka, która pracuje tutaj pokazywała nam wszystkie zasady bezpieczeństwa, drogi ewakuacyjne i inne duperele, które zawsze są pokazywane przed lotem. -Życzy sobie coś pani do picia ? Kawa, herbata, woda, sok ?
-Nie dziękuje
-A chce pani gazetkę z naszym menu ?
-Nie jestem głodna - westchnęłam
Mężczyzna odszedł, a ja skupiłam się na locie, patrzyłam na to co się dzieje za oknem i myślałam o Marco. Moje oczy wypełniły się łzami, które powoli spływały po moich policzkach przy okazji rozmazując mój starannie nałożony tusz do rzęs. W najmniej kobiecy sposób wytarłam mokre policzki.
-Czy coś się stało proszę pani ?
-Nie - pociągnęłam nosem
-Na pewno ?
-Tak, dziękuje bardzo
Odwróciłam się z powrotem w stronę małego okienka, niedługo znowu będę w Polsce i może uda mi się zapomnieć o przystojnym blondynie.
-Proszę zapiąć pasy, zbliżamy się do Warszawy - z głośników wydobył się głos
Przez cały lot miałam zapięte pasy, więc się tym nie przejęłam. Nie minęło pół godziny, a samolot wylądował na Okęciu. Wolno się zbierałam i jako ostatnia opuściłam maszynę, miałam jednak szczęście, bo moja walizka jako pierwsza się pojawiła. Szybko ją zabrałam, minęłam ludzi, a następnie złapałam taksówkę. Miły, starszy pan zapakował mój bagaż, a ja wsiadłam do auta. Podałam taksówkarzowi adres moich rodziców i po kilkudziesięciu minutach byliśmy już na miejscu. Zabrałam swoje rzeczy, zapłaciłam i niepewnie stanęłam przed domem. Zapukałam do drzwi cały czas zastanawiając się co mam im powiedzieć. Nagle drzwi się otworzyły i stanęłam naprzeciwko mojej zdziwionej mamy.
-Cześć - powiedziałam po chwili -Sara - mocno mnie przytuliła i zaczęła płakać - tak bardzo za Tobą tęskniłam
-Przepraszam mamo
-Nic się nie stało słoneczko
-Tata jest ?
-Niestety - skrzywiła się - dosłownie przed chwilą pojechał do marketu
-Rozumiem - weszłyśmy do środka
-Jesteś głodna ?
-Nie dziękuje
-A może chcesz herbaty ?
-Nie mam ochoty - westchnęłam - pójdę do siebie, rozpakuje się i trochę odpocznę
-Chcesz porozmawiać ?
-Mamo ja wszystko rozumiem
-Nie mówiłam o adopcji
-A o czym ?
-O tym co się stało tam gdzie byłaś
-Byłam w Dortmundzie i nic się nie stało
-Znam Cię prawie od 19 lat
-Opowiem Ci innym razem - złapałam swoją walizkę i ruszyłam na górę
Zostawiłam bagaż przy drzwiach, które zamknęłam i od razu położyłam się do łóżka. W mojej kieszeni zaczął wibrować telefon, niechętnie go wyjęłam i ujrzałam zdjęcie Marco. Rozłączyłam połączenie, a iPhone odłożyłam na poduszkę obok. Piłkarz nie przestawał dzwonić, a ja za każdym razem odrzucałam te połączenia. Jak w końcu myślałam, że sobie odpuścił to dostałam wiadomość. Odblokowałam ekran i w nią weszłam.
"Sara czy wszystko jest ok ?"
Długo wpatrywałam się w te kilka słów i zastanawiałam się czy mam mu odpisać. Postanowiłam tego nie robić, ale całkowicie się od niego odciąć.
-Sara - mama zapukała do drzwi - zrobiłam obiad, zjesz ?
-Może potem
-W porządku - usłyszałam jak schodzi po schodach
Zdjęłam buty, bluzę i wsunęłam się pod kołdrę. Przymknęłam powieki, wtuliłam się w poduszkę, ale nie potrafiłam zasnąć. Cały czas miałam przed oczami mój pocałunek z Niemcem. To tak bardzo mnie prześladowało. Zasnęłam dopiero po kilkunastu minutach.
MARCO
Jak odwiozłem dziewczynę na lotnisko to potem od razu wróciłem do swojego mieszkania. W sypialni, którą zajmowała Polka dalej unosił się zapach jej perfum. Polubiłem go. Obliczyłem sobie, że gdzieś tak około godziny 15 powinna być już w domu. Zacząłem do niej wydzwaniać, ale nie odebrała żadnego połączenia. Myślałem, że może chociaż na sms odpiszę, ale niestety się pomyliłem. Było dopiero południe, ale musiałem wyjść z domu, musiałem się z kimś spotkać. Wziąłem do ręki telefon, wybrałem numer do Lewego, ale nie odebrał, więc zadzwoniłem do Mario.
-Halo ? - usłyszałem głos jego narzeczonej
-Hej Ann, mogłabyś dać mi Mario ?
-Cześć Marco, przykro mi, ale się kąpie. Ma do Ciebie oddzwonić czy poczekasz ?
-Mogę poczekać - westchnąłem
-Co u Ciebie
-W porządku - skłamałem - a jak Twoje sesje ?
-Dobrze, ale na razie mam przerwę
-Mario pewnie się cieszy
-Tak, wreszcie będę w domu
-Cieszę się - powiedziałem szczerze
-Ann kotku czy ktoś do mnie dzwonił ? - usłyszałem w tle
-Tak, właśnie rozmawiam z Marco - odpowiedziała mu
-Daj go - przez chwile nic się nie działo - cześć
-Hej
-Co tam ?
-Możemy się spotkać ?
-Pewnie, co się stało ?
-Chodzi o Sarę
-Rozumiem, u mnie czy u Ciebie ?
-A jak wolisz ?
-Przyjadę do Ciebie
-Dzięki
-Mam coś kupić ?
-Obojętnie mi, w domu mam piwo
-Okej, będę za 10 minut
-Do zobaczenia
-Cześć - rozłączył się
Schowałem telefon do kieszeni, ogarnąłem trochę salon, wyciągnąłem Fifę. Akurat jak wyjmowałem piwo z lodówki to usłyszałem znajome piknięcie. Oznacza to, że Mario wpisał kod i zaraz będzie na górze. Poczekałem przy drzwiach, a jak zapukał to mu otworzyłem/
-Cześć - uśmiechnął się
-Hej, wchodź
-Po drodze kupiłem jakieś chipsy
-To dobrze - zaśmiałem się
-Fifa i piwo ? ? - uśmiech nie schodził mu z twarzy jak wszedł do mojego salonu
-Dokładnie - przytaknąłem
-To o co chodzi z tą Sarą ?
-Wyjechała
-Tyle to wiem
-Powinna być już od jakiegoś czasu w Polsce - westchnąłem - dzwoniłem, ale za każdym razem się rozłączała, a jak napisałem sms to nie odpisała
-Może to nie ona się rozłączała ? Wróciła na pewno zmęczona, a telefon mogła gdzieś zostawić
-Wierzysz w to ? - spojrzałem na niego
-Nie do końca - westchnął - ale możliwości jest wiele
-Tak, równie dobrze możemy przypuszczać, że postanowiła mnie olać
-Daj jej trochę odpocząć od siebie Marco
-To znaczy ?
-Ona jest bardzo młoda, na pewno jest jej z tym ciężko i musi jakoś to sobie poukładać. Wydaje mi się, że bardzo jej na Tobie zależy, więc jak ja odepchnąłeś to poczuła się urażona. Nie obwiniaj się Marco, tylko daj sobie i jej trochę czasu
-Dlaczego miałoby jej zależeć ?
-A dlaczego nie ?
-Zakochałem się w niej, ale cały czas wydawało mi się, że ona traktuje mnie jak przyjaciela
-Może ona to samo miała ?
-Nie wiem - wzruszyłem ramionami
-Zmieńmy temat - zaproponował
-Włącz Fifę, a ja pójdę po to piwo
Wstałem z miejsca, poszedłem do kuchni i zgarnąłem dwie butelki piwa. Od razu je otworzyłem i z powrotem poszedłem do salonu.
-Proszę - podałem przyjacielowi butelkę
-Dzięki
-Jaką jesteś drużyną ?
-Hmm ... niech będzie Bayern Monachium
-To ja biorę Manchester United
-Czerwoni kontra czerwoni
-Sara nie umiała grać w Fifę
-Wiem
-Kiedyś ją nauczę
-Na pewno - posłał mi uśmiech
-Chyba muszę przestać o niej gadać i myśleć
-Na pewno będziesz się lepiej czuł
-Jak Wam się układa z Ann ?
-W porządku, tylko czasem za długo jej nie ma
-Powiedz jej to
-Nie chce, żeby zrobiło jej się przykro
-Mario musicie być ze sobą szczerzy
-Tak wiem, tylko ona jest ze mną zawsze, cały czas mnie wspiera, stara się być na każdym meczu, więc nie mogę jej pokazać, że moja kariera i moje uczucia są ważniejsze
-A mi się wydaje, że jak jej powiesz, że wolałbyś, żeby wyjeżdżała na krócej, bo bez niej jest Ci ciężej to ona zrozumie
-Zrozumie i skróci wyjazdy, więc będzie nieszczęśliwa
-Dobrze Mario zrobisz jak będziesz chciał
-Jak weźmiemy ślub, a za parę lat będziemy chcieli mieć dziecko to ona będzie musiała zrezygnować z kariery
-Wiem
Na chwile zamilkliśmy obaj zamyśleni jak nagle zaczął dzwonić jego telefon. Spojrzał lekceważąco i się rozłączył.
-Kto to ? - spytałem zdziwiony
-Zgaduj
-Nie mam pojęcia
-Twoja eks
-Moja eks ? - zaśmiałem się
-Caroline
-Wróciła ?
-Tak, ale Ty zmieniłeś numer
-Cholera
-Nie przeszkadza mi, bo ją olewam, ale obawiam się, że znowu chce Cię zaatakować
-Było nam razem dobrze
-Wiem, ale się rozstaliście
-Już dawno temu - westchnąłem - zresztą Caro to przeszłość. Nie ma o czym gadać
-Masz nowy numer, nowe mieszkanie, a ja jej niczego nie podam
-Mam nadzieje, że Sara się o niej nie dowie
-A nawet jeśli to co ?
-Nie wiem - wzruszyłem ramionami - mogłaby sobie coś pomyśleć
-Ufa Ci, więc nie ma się co martwić
-Co mogę jej kupić na urodziny ?
-Może jakąś biżuterie
-Bransoletkę ?
-Jakąś ładną możesz
-Poleciałbym do nie, ale nie dam rady
-Poproś Anię - uśmiechnął się - Robert mówił, że Ania ma jakiś trening czy wykład
-Świetny pomysł - uśmiechnąłem się szeroko
-Zawsze możesz na mnie liczyć
-Przynajmniej Anię wpuści
-Jakby Cię zobaczyła przed drzwiami to pewnie rzuciłaby się w Twoje ramiona
-Nie kuś, bo polecę nawet teraz
-Zarezerwować Ci bilet ? - zaśmiał się
-Jasne, że tak
-Czekaj - wyciągnął z kieszeni telefon
-Dobrze odpuść sobie - machnąłem ręką
-Jak wolisz
-Ale dziękuje - uśmiechnąłem się szczerze
-Od tego są przyjaciele - on również się uśmiechnął
*****
No i wyjechała ... Zaczęła się era smutnych rozdziałów. Jak myślicie (strzelajcie !!) w którym rozdziale się spotkają, a w którym będą razem ? Jestem ciekawa czy ktoś zgadnie. Buziaki
Czytasz = Komentujesz = Motywujesz
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział pisz szybko następny mam nadzieję że niedługo się spotkają
F=Genialny rozdział jak zawsze z resztą strzelam że będą razem ok 20 rozdziału, a spotkają się ok 17.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Mam nadzieję, że Carolin nie namiesza. Obstawiam, że Marco z Ingą spotkają się w 18 rozdziale, a będą razem w 20 rozdziale. Pozdrawiam, Mańka :)
OdpowiedzUsuńChyba przy następnym sie popłacze :) kiedy oni będą razem?! :'(
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥ Myślę, że 22 ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne ♥ Chciałabym, aby jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuń