poniedziałek, 17 sierpnia 2015

15. „Co Ty tu robisz ?"

SARA
Minęło już trochę czasu od kiedy wyjechałam z Dortmundu, a dzisiaj są moje 19 urodziny. Przez cały czas praktycznie nie wychodziłam z sypialni, tylko płakałam, tęskniłam i użalałam się nad sobą. Moi rodzice robili wszystko, żeby mnie pocieszyć, ale po kilku nieudanych próbach sobie odpuścili. Jedyną rzeczą jaka się zmieniła dzisiaj to po raz pierwszy od powrotu włączyłam laptopa i telefon. Na portalu społecznościowym wielu moich znajomych i nieznajomych złożyło mi życzenia. Miałam też kilka prywatnych wiadomości, a wśród nich były życzenia od Ani i Roberta, a także od Mario. Nic od Marco. Z czystej ciekawości wpisałam w Google hasło „Marco Reus". Wyskoczyło mi mnóstwo rzeczy, ale najbardziej zaciekawił mnie tytuł z przed dosłownie kilku dni w dodatku z niemieckiego portalu. Szybko w niego weszłam i poczułam, że serce przestaje mi bić. 
„WIELKI POWRÓT DO BYŁEJ DZIEWCZYNY ?
Kilka dni temu jeden z naszych informatorów spotkał w kawiarni piłkarza - Marco Reus'a (24 l.) oraz jego byłą dziewczynę Caroline Bohs (23 l.). Para rozstała się kilka lat temu, jednak nigdy nie podali oficjalnej przyczyny. Piłkarz jak i jego była dziewczyna byli uśmiechnięci i wydawali się zadowoleni ze spotkania. Z naszych informacji wynika, że para postanowiła dać sobie drugą szansę. 
Gratulujemy i życzymy szczęścia !"
Nie wierzyłam w to co przeczytałam. Przewinęłam stronę w dół i zdjęcia mówiły same za siebie. Skopiowałam link i wysłałam go do Marco, napisałam do tego jakąś krótką wiadomość z gratulacjami, a następnie wyłączyłam laptopa. Usłyszałam pukanie do drzwi, a zaraz do pomieszczenia weszli moi rodzice. 
-Wszystkiego najlepszego Sara - przytulili mnie oboje
-Dziękuje bardzo - krzywo się uśmiechnęłam 
-Proszę to dla Ciebie - mama wręczyła mi torebeczkę 
Wzięłam ją do ręki, wyjęłam z niej pudełeczko i otworzyłam je. W środku była bardzo ładna, srebrna bransoletka z serduszkiem. 
-Jest śliczna, bardzo Wam dziękuje
-Masz jakieś plany na dziś ?
-Nie - pokiwałam przecząco głową
-Pojedziesz z nami do babci ?
-Nie tym razem
-W porządku
-Ale pozdrówcie ją
-Dobrze
-Kiedy będziecie ?
-Pewnie dopiero wieczorem
-Okej
-Do zobaczenia
-Cześć
Wyszli z pomieszczenia, a ja zakopałam się od kołdrą i zaczęłam cicho płakać. Mam chyba nadmiar łez, bo w kółko płacze i płacze. Chyba trochę przysnęłam, bo coś mnie obudziło. Zaraz, zaraz ... to jest dzwonek do drzwi. Niechętnie podniosłam się z łóżka, założyłam szlafrok i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i kompletnie nie spodziewałam się kogo zobaczę. 
-Co Ty tu robisz ? - wykrztusiłam
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - przytuliła mnie
-Wow Aniu dziękuje
-Mogę wejść ?
-Pewnie - wpuściłam ją dalej 
-Kiepsko wyglądasz, wszystko w porządku ?
-Tak - skłamałam - poczekasz chwilę ? Pójdę się ogarnąć 
-Jasne, a gdzie masz kuchnie ?
-Tam - wskazałam
-Ok - uśmiechnęłam się
Poszłam na górę do łazienki, wzięłam prysznic, wysuszyłam i związałam włosy i w ręczniku przeszłam do swojego pokoju. Założyłam spodnie dresowe, błękitny sweter i szare skarpetki. Zeszłam na dół, gdzie w salonie siedziała karateczka. O dziwo na stoliku stały 2 kubki z herbatą, talerz z ciastem i 2 małe talerzyki. 
-Mam nadzieje, że się nie gniewasz
-Nie nie - zaprzeczyłam
-To dla Ciebie ode mnie i Roberta - wręczyła mi pakunek
-Dziękuje bardzo 
Otworzyłam pakunek i zobaczyłam nowe buty Nike.
-To bardzo drogi prezent
-Jestem ambasadorem Nike - wzruszyła ramionami 
-Są śliczne, bardzo Wam dziękuje
-Mam coś jeszcze
-Tak ? - zdziwiłam się
-To jest od Marco - wręczyła mi prezent 
-Miło z jego strony
-Pamiętał
-Domyślam się - westchnęłam 
-Jak się masz ?
-Oficjalnie czy nieoficjalnie ?
-Nieoficjalnie
-Do dupy
-Nie gadałaś z Marco, prawda ?
-Nie
-Jemu jest trudno bez Ciebie
-Jasne - zaśmiałam się - wróciła jego była dziewczyna
-Skąd wiesz ?
-Widziałam w Internecie
-Marco już jej nie kocha
-Ale się spotkali 
-Tylko raz Sara
-Dałam mu szansę, ale z niej nie skorzystał
-Szanse ? O czym Ty mówisz ?
-O tym cholernym liście, który zostawiłam na komodzie w mojej sypialni. Wszystko mu wyznałam, dosłownie wszystko
-Sara on nie dostał tego listu
-Jak to nie ? Może po prostu Wam nie powiedział
-To niemożliwe 
-Trudno
-Co tam napisałaś ?
-Prawdę - westchnęłam - prawdę o tym, że się w nim zakochałam, że miał racje, bo na prawdę chciałam od niego uciec. Napisałam, że jeżeli on coś do mnie czuje to dajmy sobie szansę
-Myślisz, że jakby dostał ten list to nadal byś tu była ? 
-Możesz jaśniej ?
-Jemu na pewno na Tobie zależy i myślę, że przyleciałby po Ciebie
-A ja sama nie wiem - wzruszyłam ramionami
-Może powinnaś z nim pogadać ?
-Kiedyś na pewno - przyznałam jej rację
-Uparta jesteś 
-Tylko odrobinkę
-Jasne - zaśmiała się
-Miło, że mnie odwiedziłaś
-W końcu to Twoje urodziny
-Dzień jak co dzień
-Jesteś rok starsza
-I tak samo głupia - zaśmiałam się
-Nawet tak nie mów 
-Kiedy wracasz do Dortmundu ?
-Za dwa tygodnie 
-A na święta z powrotem lecicie do Warszawy ?
-Tak - uśmiechnęła się
-Super
-A Ty też spędzasz tu święta ?
-Raczej tak
-Zawsze możesz lecieć do Marco
-Oczywiście i co jeszcze ? - przewróciłam oczami 
-Jest kilka możliwości - uśmiechnęła się znacząco
-Bardziej się starasz niż on, nie uważasz, że to jest dziwne ?
-A dajesz mu szanse na to, żeby się postarał ?
-Co masz na myśli ?
-Gadaliście ? Pisaliście ?
-Oczywiście, że nie
-To mi wystarcza
Nagle po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk dzwoniącego telefonu. Kobieta wyjęła go z torebki i odebrała.
-Halo ?
-...
-Cześć kochanie 
-...
-Już po treningu ?
-...
-No ja właśnie jestem u Sary
-...
-Oczywiście, a Ty pozdrów chłopaków
-...
-To mogliście iść do Marco, przecież Ann musi kiedyś odpoczywać
-...
-Dobrze - zaśmiała się - tylko, żeby potem nie było na Was 
-...
-Do zobaczenia - rozłączyła się 
Schowała telefon i spojrzała na mnie radośnie. 
-Mąż się stęsknił ? - zażartowałam
-Oczywiście. Masz pozdrowienia
-Są u Mario ? - nawet nie wiem czemu o to zapytałam 
-Tak, grają w Fifę po treningu 
-Jakoś muszą się odstresować 
-Dokładnie, tylko Ann wróciła wczoraj z sesji i pewnie jest zmęczona
-Och no tak - westchnęłam 
-A teraz jak Marco mieszka sam ...
-Wiem do czego zmierzasz - przerwałam jej
-Nie chcesz gadać o Marco ?
-Nie - pokręciłam przecząco głową 
-W takim razie chodźmy gdzieś
-Gdzie na przykład ?
-Na siłownie ?
-Zapomnij ! Ja w ogóle nie mam kondycji 
-Jakoś musisz ją zdobyć
-Proszę, nie dzisiaj
-Ok, to może galeria ?
-Kino i zakupy ? - uśmiechnęłam się
-Dokładnie
-Czemu nie
-Przebierasz się czy możemy iść ?
-A mam się przebrać ?
-Jak wolisz Sara - uśmiechnęła się promiennie - wyglądasz bardzo ładnie 
-Poczekaj tutaj chwilkę
Poszłam na górę, zmieniłam sweter na białą bluzkę, wzięłam czarną bluzę i małą torebkę na ramie. Na dole założyłam nowe buty, które dostałam i razem z karateczką wyszłyśmy z mojego domu. Wsiadłam do białego Mercedesa i odjechałyśmy. Najbliżej miałyśmy do Arkadii, więc tam właśnie się udałyśmy. Najpierw poszłyśmy do kina, kupiłyśmy bilety i żadnych przekąsek. Ania ich nie toleruje, a ja sama nie chce. Wybrałyśmy komedie i strasznie się uśmiałam. Zdecydowanie poprawił mi się humor. Po udanym seansie zaczęłyśmy chodzić po sklepach. Ania kupiła sobie kilka nowych rzeczy, ale ja nie miałam na nic ochoty. Nie za bardzo wpadło mi coś w oczy. 
-Chcesz wrócić do domu ?
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami 
-Chodź tutaj - rozłożyła ręce, a ja się do niej przytuliłam - wszystko będzie dobrze. Zobaczysz
-Jakoś nie za bardzo w to wierzę - westchnęłam
-Po prostu potrzebujesz czasu. Czas leczy rany 
-Ale jak już mi minie to będę wrakiem człowieka
-Bez przesady - zachichotała ściskając mnie mocniej 
-Aniu - szepnęłam 
-Tak ?
-Chyba polecę z Tobą do Dortmundu
-Na prawdę ?
-Raczej tak, ale niech to będzie nasza tajemnica
-Oczywiście
-Dziękuje
-Nie masz za co 
-Trochę mam 
-W sobotę 23 listopada jest klubowy bankiet z okazji Świąt
-I co ?
-Mogłabyś tam pójść z Marco
-Może jakby chciał mnie zabrać 
-Nie gadaj głupot 
-Chyba, że ...
-Chyba, że co ? - dopytywała 
-Mam pewien szalony pomysł - uśmiechnęłam się 
-Jaki ?
-Mogłabym ... - szepnęłam jej wszystko do ucha 
*****
Uświadomiłam sobie, że czas tak szybko leci. Za nami 16 wspólnych tygodni, ale przed nami jeszcze więcej ! Jestem właśnie w trakcie pisania 29 rozdziału (!). 

5 komentarzy:

  1. ndasfbldsziuffvklizf ♥♥ Szybko następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały, choć troszkę smutny. Niech Sara szybko wraca do Dortmundu i niech w końcu pogadają szczerze z Marco. No i niech Reus znajdzie ten list :D Proszę, dodaj szybko następny :* Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały ;3 mam ochotę na więcej :D
    Cmok ;*
    Pozdrawiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następny kochana ? :*

    OdpowiedzUsuń