SARA
Siedziałam tak jeszcze dłuższą chwile jak usłyszałam, że drzwi się otwierają. Nie spojrzałam na osobę, która wyszła, bo byłam prawie pewna, że to Marco. -Szukałem Cię
-Musiałam się przewietrzyć
-Chodź do środka, bo jest zimno
-Zaraz przyjadę - westchnęłam - zbieramy się ?
-Jeżeli chcesz
-Jestem zmęczona, a zresztą muszę coś jeszcze zrobić
-W takim razie chodź się pożegnać
-Idę - wstałam z ławeczki, złożyłam koc i podeszłam do blondyna
-Pogadamy w domu ? - przyjrzał mi się
-Zobaczymy
-Proszę - złapał mnie za rękę - daj mi to wyjaśnić Sara
-Marco ten dzień nie należy do moich ulubionych, więc daj mi proszę spokój. Jedyne o czym marzę to położyć się do łóżka i odpocząć
-W porządku, pogadamy innym razem
-Dziękuje - wysiliłam się na uśmiech
Weszliśmy do środka, rozebrałam się i razem weszliśmy do salonu.
-Będziemy się zbierali mamo
-Tak szybko ?
-To moja wina - westchnęłam - jestem strasznie zmęczona
-Rozumiem dziecko, ale musisz nas jeszcze odwiedzić
-Postaram się
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi, ubraliśmy się i zapakowaliśmy się do auta. Zdjęłam kurtkę, rzuciłam ją do tyłu, rozpięłam bluzę i zapięłam pasy. Tak samo jak wcześniej włożyłam w uszy słuchawki i puściłam sobie muzykę. Cicho nuciłam poszczególne fragmenty lecącej właśnie muzyki, a Marco jechał coraz szybciej. Patrzyłam na krajobraz za oknem, który był rozmazany, więc niewiele można było rozpoznać. Z jednej strony tęskniłam już za domkiem nad jeziorem, ale z drugiej strony żałowałam, że w ogóle tam pojechałam. To ja go pocałowałam, ale zrobiłam to bez zastanowienia. Taki impuls.
-Sara ! - usłyszałam ledwo ledwo głos Marco
-Tak ? - zdjęłam słuchawki
-Dzwonił Mario i pytał czy mamy ochotę wpaść
-Jedź sam - westchnęłam - ja w tym czasie odpocznę
-Jesteś pewna ?
-Tak - posłałam mu blady lekko wymuszony uśmiech
-W porządku
-Pozdrów go ode mnie
-Na pewno to zrobię - uśmiechnął się
Z powrotem włożyłam słuchawki, ale już kilka piosenek przeleciało. Akurat leciał jakiś typowy smutas i szybko go przełączyłam, żeby się nie rozpłakać. Wybrałam piosenkę z tych wesołych, a uśmiech prawie od razu pojawił się na mojej twarzy. Zastanawiałam się czy czuję coś do Marco i czy on czuje coś do mnie, ale zanim zdążyłam to przeanalizować to wjechaliśmy do garażu podziemnego, a zaraz blondyn zaparkował na miejscu numer 12. Pierwsza wysiadłam z auta i podeszłam do bagażnika. Piłkarz zaraz do mnie dołączyłam, otworzył bagażnik i wyjął z niego wszystkie rzeczy. Złapałam za swoją walizeczkę i poszłam wezwać windę. Wcisnęłam przycisk na panelu, a winda jechała z samej góry, no prawie z samej góry.
-Poczekałaś na mnie
-Masz kluczę
-Ty też masz - drzwi do windy się otworzyły, więc do niej wsiedliśmy
-Nie wzięłam ich
-Ok - westchnął
Weszliśmy do tego pięknego mieszkania, od razu skierowałam się do swojej tymczasowej sypialni. Odstawiłam gdzieś walizeczkę, położyłam się na łóżku i przykryłam się kocem. Zmęczona zamknęłam oczy i odpłynęłam.
*****
Obudziłam się jak na zewnątrz było już ciemno. Na oślep zapaliłam lampkę i na drugiej połówce łóżka zobaczyłam karteczkę. Wzięłam ją do ręki i już wiedziałam, że to wiadomość od Marco.
"Pojechałem do Mario, nie wiem, o której wrócę. Jakby co to dzwoń. M."
Odłożyłam kartkę papieru i wstałam z łóżka. Swoje kroki skierowałam na dół, bo strasznie zgłodniałam. W kuchni przygotowałam sobie kanapki z serem i pomidorem oraz herbatę. Wszystko zjadłam ze smakiem, a następnie posprzątałam po sobie. Wróciłam z powrotem na górę, najpierw rozpakowałam walizkę, którą pożyczyłam od blondyna i odniosłam mu ją do sypialni. Następnie wyjęłam z szafy swoją dużą, czerwoną walizkę i zaczęłam wkładać do niej wszystkie swoje rzeczy. Jakoś udało mi się ją dopiąć, a potem usiadłam na łóżku i przez telefon zarezerwowałam sobie lot na jutro na godzinę 12, ale na lotnisku muszę być trochę po 11. Muszę poprosić blondyna, żeby mnie zawiózł, ale boję się jego reakcji. Nie chce go zranić, ale muszę się zmierzyć z rzeczywistością. Przede wszystkim będę musiała porozmawiać z rodzicami no i wracam do nich do domu. A co do mojej biologicznej mamy to może kiedyś ją znajdę, a na razie zostawię ten temat. Chciałam napisać do Marco jakiś list, ale nie wiedziałam co. Ten pocałunek to było coś wspaniałego, nigdy w życiu się tak nie czułam. Znam chłopaka tak strasznie krótko, ale w jego towarzystwie czuję się na prawdę dobrze. Blondyn potrafi mnie pocieszyć, rozśmieszyć, dba o mnie, ale chyba traktuje mnie tylko i wyłącznie jak młodszą siostrę bądź przyjaciółkę. A mi na nim zależy, zakochałam się w nim. Normalnie. Kocham go. Po prostu.
-Sara wróciłem ! - usłyszałam jego głos
-Ok !
Nie ruszyłam się z miejsca, tylko usiłowałam napisać ten cholerny list. Zgniotłam kolejną karetkę i ruszyłam ja na ziemie.
-Wyspałaś się ?
-Tak - spojrzałam w jego stronę
-Co to ? - wskazał na papiery na podłodze
-Nic ważnego - skłamałam
-Mogę ?
-Nie - pisnęłam
-Ok - rozejrzał się po pomieszczeniu, a jego wzrok utkwił na mojej walizce - czy to jest to o czym myślę ?
-Jutro mam lot do Warszawy
-Nie możesz Sara
-Nie mogę tu zostać inie mogę wiecznie uciekać przed rodzicami
-Sara proszę nie wyjeżdżaj - podszedł do mnie i złapał mnie za rękę
-Daj spokój - wyrwałam mu się - to nie był wyjazd na stałe, a po za tym na pewno muszę pogadać z rodzicami
-Uciekasz ode mnie
-Jeszcze tu jestem
-Posłuchaj to wyszło zupełnie nie tak jak powinno, na prawdę jesteś dla mnie ważna, tylko ... - przerwał tak jakby nie wiedział co ma powiedzieć
-Tylko jestem dla Ciebie małolatą - dokończyłam za niego - traktujesz mnie jak młodszą siostrę
-Nie Sara poczekaj ...
-Mam nadzieje, że jeszcze się spotkamy - przerwałam mu - a po moim wyjeździe możemy zapomnieć o tym pocałunku
-Dasz mi coś wreszcie powiedzieć ?! - zirytował się
-Zakończmy ten temat proszę - spojrzałam na niego błagalnie - stało się i się nie odstanie
-Dlaczego Ty jesteś taka uparta ?
-Bo mogę - jęknęłam
-Zaraz chyba przywiążę Cię do łóżka, zaknebluje i będziesz musiała mnie wysłuchać
-To brzmi groźnie
-I tak ma być
-Próbujesz mnie zastraszyć ?
-Niekoniecznie
-Mam nadzieje - westchnęłam
-Odwołaj lot bardzo Cię proszę
-Nie
-Dlaczego nie ?! Zostań i daj mi to wyjaśnić wszystko !
-Przestań Marco ! Ciągle upierasz się przy tym samym !
-Ty też !
-Jeżeli tak bardzo Ci to przeszkadza to w tym momencie mogę stąd wyjść - warknęłam
-Doskonale wiesz, że nie o to chodzi
-Już mam dość - wstałam z miejsca, zebrałam z ziemi wszystkie papiery i wrzuciłam je do śmietnika
-Mam rano trening, więc idę spać - odpuścił sobie
-Mógłbyś zawieźć mnie jutro na lotnisko ?
-O której ?
-Gdzieś tak około 11
-Tak, zawiozę Cię - podniósł się i ruszył w stronę drzwi - śpij dobrze
-Wzajemnie - uśmiechnęłam się delikatnie
Blondyn zostawił mnie samą i dopiero wtedy odetchnęłam z ulgą. W spokoju dokończyłam pisać list do niego, włożyłam go do koperty, a na wierzchu napisałam jego imię. Zaklejoną kopertę położyłam na komodzie, żeby znalazł ją dopiero jutro po moim wyjeździe. Miałam szczerą nadzieje, że jak to przeczyta to poczuje coś do mnie, ale to jest niemożliwe. Jesteśmy z dwóch zupełnie różnych światów, a to, że w ogóle się spotkaliśmy i udało nam się zaprzyjaźnić to czysty przypadek. Było tak cholernie późno, a ja nie byłam zmęczona, nie chciałam spać. Jak zasnę to czas do rana tak szybko minie, a ja nie za bardzo jestem na to gotowa., Bajka się skończyła ... Czas zmierzyć się z szarą rzeczywistością, z rodzicami i adopcją ...
MARCO
Poszedłem do swojej sypialni i walnąłem się na łóżko. Nie miałem bladego pojęcia jak mam przekonać Sarę, żeby została. Ona nie może wyjechać, nie przeze mnie. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia, przy niej czuje się wyjątkowo. Nie chciałem jej odepchnąć, ale bałem się też, że ona to zrobiła przez chwile, bo była zachwycona widokiem. Jest taka młoda, delikatna, wrażliwa, piękna. Zupełnie inna niż Caro czy każda inna kobieta, z którą byłem czy nawet romansowałem. Muszę z nią być i z nią będę, ale nie teraz. Dam jej trochę czasu, a potem o nią zawalczę. Wziąłem szybki prysznic, przebrałem się w piżamę, a raczej spodnie od piżamy i położyłem się spać, bo trening mam rano.
*****
Obudził mnie mój budzik. Niechętnie podniosłem się z łóżka, ubrałem się w klubowy dres i spakowałem torbę treningową. Wypiłem tylko szybką kawę, bo nie miałem za bardzo ochoty na śniadanie. Kilka minut przed rozpoczęciem treningu pojawiłem się w szatni. Nie patrząc na moich kolegów przebrałem się w strój, założyłem buty, a następnie wszyscy opuściliśmy szatnię. -Co jest Marco ?
-Nic - wzruszyłem ramionami
-Przecież widzę
-Jestem zmęczony - skłamałem
-Chodzi o ten pocałunek ?
-Nie
-Ale gadaliście ?
-Nie
-Powiedz mi - nalegał
-Wyjeżdża dzisiaj
-Jak to ?
-Normalnie - westchnąłem - spakowała walizkę, zarezerwowała lot i wyjeżdża
-Przykro mi
-Mi bardziej
-Może jeszcze z nią pogadaj ?
-To nic nie da, wczoraj próbowałem
-W takim razie powiedz jej co czujesz
-Nie !
-Dlaczego ?1 Zachowujesz się jak tchórz
-Mario nie chce jej mieszkać w głowie
-Ona Cię pocałowała
-To nic nie znaczy
-Obudź się człowieku - warknął - dziewczyna Cię pocałowała, a jak się odsunąłem to się obraziła
-Bo zachowałem się jak dupek
-Jesteś dupkiem Reus
-Zawalczę o nią, ale jeszcze nie teraz
-Poczekasz, aż ktoś Ci ją sprzątnie z przed nosa ?!
-Dokładnie tak - zirytowałem się
Wyprzedziłem go i teraz biegłem pierwszy. Dokończyłem te kilkanaście kółek i przy trenerze czekałem na moich kolegów. Może mój przyjaciel ma racje
-Marco wybieraj drużynę
-To znaczy ?
-Wybieraj chłopaków do swojej drużyny
-Musze ja ?
-Nie musisz - spojrzał na mnie dziwnie - Łukasz wybieraj za Marco
-Dobrze trenerze
Trafiłem do przeciwnej drużyny niż Mario i cieszyłem się z tego. Może jest moim przyjacielem, może ma racje i może powinienem powiedzieć Sarze prawdę, Wszystko to jedno wielkie może, totalna niewiadoma ...
SARA
Wstałam jak Marco już nie było. Wzięłam prysznic i ubrałam się w te same ciuchy co wczoraj. Zjadłam szybkie śniadanie, wypiłam pyszną kawkę, a ze swojej sypialni zniosłam na dół swoje rzeczy, Z czerwoną szminką poszłam do sypialni, a następnie przeszłam do łazienki. W lewym górnym roku napisałam "tęsknie" i domalowałam małe serduszko. Zeszłam na dół, była już 10, więc niedługo pewnie wróci piłkarz. Podeszłam do kominka, na którym stało kilka zdjęć i patrzyłam na nie uśmiechnięta. Na jednym był Marco z Nico, na drugim z Mealnie, na trzecim z Anią i Robertem na ich ślubie. Było też zdjęcie Mario, z rodzicami chłopaka. Wszystkie zdjęcia były uroczę i na prawdę bardzo mi się podobały. -Chcesz zapamiętać mój wygląd ?
-Podziwiałam zdjęcia - odwróciłam się wzruszając ramionami
-No i jak ?
-Podobają mi się - posłałam mu uśmiech
-Gotowa ?
-Tak - westchnęłam
-Może zmienisz zdanie ?
-Nie Marco - skrzywiłam się
-Zaniosę Twoje rzeczy do auta
-Czekaj, pomogę Ci
Zabraliśmy moje rzeczy, zamknęliśmy mieszkanie i zjechaliśmy winda na parking. Zapakowaliśmy do bagażnika walizkę i usiedliśmy z przodu. Marco wyjechał z parkingu i ruszył w stronę lotniska.
-Jak trening ?
-W porządku
-To dobrze
-Mario żałuje, że wyjeżdżasz
-Nie pożegnałam się z nim
-Wiem
-Może jeszcze kiedyś będę miała okazję z nim pogadać
-Na pewno - uśmiechnął się
-Powinnam oddać Ci pieniądze
-Za co ? - zdziwił się
-Za telefon, za jedzenie, za mieszkanie
-Przestań Sara
-Jak podasz mi numer konta ...
-Nie chce Twoich pieniędzy - krzyknął
-Przepraszam - szepnęłam
Dojechaliśmy przed czasem, odebrałam swój bilet, a następnie oddałam swój bagaż na odprawie. Stanęliśmy przed bramką, która miała nas rozłączyć. Patrzyłam na swoje splecione dłonie i nie wiedziałam co mam zrobić.
-Do zobaczenia Sara - przytulił mnie
-Dziękuje za wszystko Marco
-Będę tęsknił
-Zakochałem się w Tobie - powiedziałam po polsku
Grrr... Kiedy oni będą w końcu razem? *.* :/
OdpowiedzUsuńJejku po tym rozdziale już nie umiem się doczekać następnego :) Cudowny :) Pozdrawiam Oliwia
OdpowiedzUsuńAle tchórz z tego Marco! Czy oni w końcu będą razem? Czekam na next, Mańka :)
OdpowiedzUsuńBoże jak tchórz z Marco dziewczyna wyjeżdża do innego kraju a ten nic. Ręce opadają.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wpadłam na Twojego bloga. ;D Od razu wzięłam się za nadrabianie rozdziałów, i powiem Ci że jestem pod wrażeniem ❤️❤️ czekam na next 😘 Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty jak zwykle !
OdpowiedzUsuńKochana właśnie zostałaś nominowana do Liebster Blog Award!:)
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie:
http://mr11-bvb.blogspot.com/2015/08/liebster-award.html
Buziaki:***
...Dlaczego nie ma tu mojego komentarza? Czytałam od razu po wstawieniu i chyba musiałam zapomnieć czy coś.. :o
OdpowiedzUsuńRozdział...Czemu ona wyjeżdża?!?!?! I Czemu powiedziała to po polsku...I czemu Marco boi się powiedzieć to co czuje..Jak wyjedzie to będzie tragedia! :O
Dużo weny o czekam na 14:)
PS. U mnie 19!