SARA
Długo nie mogłam zasnąć. Przekręcałam się z boku na bok i zastanawiałam się nad kłótnią. Teraz on jest zły na mnie, a ja na niego. Świetnie po prostu ! Myślałam o tym co teraz będzie, czy się pogodzimy, a może rozstaniemy. Nie, nie, nie ! Ludzie nie rozstają się z powodu takiej głupiej kłótni, prawda ? Oczywiście, że prawda ! Myślałam o tym co on teraz robi, w końcu znajduje się dwa pokoje ode mnie. Czy powinniśmy pogadać ? Powinnam go przeprosić za to co powiedziałam ? Przecież ja tak w głębi serca wiem, że on nie spał z tą laską. Wszyscy, tylko nie on. Nie zdradziłby mnie.W końcu znudziło mi się leżenie w łóżku i patrzenie w sufit, więc wstałam z łóżka, ubrałam się w poprzednie ciuchy, a następnie wyszłam z sypialni. Szłam cicho, żeby na wszelki wypadek nie obudzić blondyna. Zeszłam do przedpokoju, założyłam buty, wierzchnie ubranie i zgarnęłam klucze. Opuściłam mieszkanie chłopaka i już z przyzwyczajenia podeszłam do windy, na której wisiała karteczka "Awaria". Westchnęłam ciężko i ruszyłam na dół schodami. Zdecydowanie za dużo chodzenia. Byłam już prawie na samym dole jak usłyszałam, że ktoś za mną biegnie.
-Sara - usłyszałam za sobą damski głos - masz na imię Sara, prawda ?
-Znamy się ? - westchnęłam patrząc na dziewczynę
-Lisa - podała mi rękę - to ze mną Marco utknął w windzie
-Och - wyrwało mi się - rozumiem
-Zobaczyłam Cię jak wychodziłam na spacer i chciałam z Tobą pogadać
-Nie trzeba. Na prawdę
-Posłuchaj - podeszła do mnie bliżej - w tej windzie na prawdę do niczego nie doszło
-Wiem co widziałam
-To prawda, że tam utknęliśmy na długo, to prawda, że miał moją szminkę na koszuli, to prawda, że ją zdejmował
-O tym nie wiedziałam - mruknęłam
-Powiem Ci wszystko, tylko mi nie przerywaj, dobrze ?
-Ok - westchnęłam niechętnie
-Utknęliśmy w windzie między 2, a 3 piętrem. Myśleliśmy, że to tylko chwilowe, ale wszystko tak długo trwało. Zaczęło się robić duszno i gorąco, więc Marco zdjął kurtkę. Sama też w końcu zaczęłam się rozbierać, ale nie chciałam być w samym staniku, a w grubym swetrze było mi bardzo gorąco. On dał mi swoją koszulę, więc zapięłam ją trochę. Widocznie wtedy umazałam ją szminką, a jak wreszcie nas uwolnili to Marco zaczął się szybko ubierać, żeby do Ciebie wrócić. On bardzo Cię kocha
-Skąd możesz to wiedzieć ? - prychnęłam
-Bo cały czas o Tobie gadał. Nie mówiliśmy na inne tematy, tylko na Twój
-To obgadywanie - uśmiechnęłam się leciutko
-Na prawdę nic między nami nie zaszło. Mam narzeczonego i w kwietniu bierzemy ślub
-Gratulacje
-Nie kłóćcie się przeze mnie, proszę
-Skąd wiesz, że się pokłóciliśmy ?
-Powiedział mi
-To świetnie
-Sara proszę nie bądź uparta
-Okej, rozumiem serio
-Idziesz się przejść ?
-Nie, chyba wrócę na górę
-Dobranoc
-Cześć
Szybko pobiegłam na odpowiednie piętro, otworzyłam drzwi i się rozebrałam. Byłam tak strasznie głodna, że burczało mi w brzuchu. Udałam się do kuchni, wyjęłam sobie talerz i widelec, a potem otworzyłam piekarnik. Tatra została nienaruszona. Ukroiłam sobie kawałek, który podgrzałam w mikrofali i usiadłam do stołu.
-Smacznego
-Dziękuje - nawet na niego nie spojrzałam
-Gdzie byłaś ?
-Nigdzie
-Słyszałem, że wychodziłaś
-Ale wróciłam
-Widzę, że wróciłaś - warknął - ale gdzie byłaś ?
-No mówię, że nigdzie
-Cholera Sara - krzyknął
-Nie krzycz na mnie - bąknęłam
-Przepraszam
-Rozmawiałam z Lisą
-Co ?
-Złapała mnie jak wychodziłam na zewnątrz
-No i co ?
-Gadałyśmy - wzruszyłam ramionami - a potem w końcu nigdzie nie wyszłam, bo byłam głodna
-O czym rozmawiałyście ?
-O pogodnie - powiedziałam sarkastycznie
-Musisz taka być ?
-Nie muszę, ale chce
-Widzę, że tak to nie pogadamy
-Wiem, że z nią nie spałeś
-To chyba dobrze
-I wiem, że nic między Wami nie zaszło
-Ale jesteś zła, tak ?
-Po prostu się martwiłam, a Ty odwalasz coś takiego
-Nie planowałem tego
-Mam tego świadomość
-Sara skarbie - usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę - nie możesz myśleć, że skoro z Tobą nie sypiam to pójdę do pierwszej lepszej
-Wie - spuściłam wzrok
-Spójrz na mnie - poprosił - ja wiem, że Ty nigdy nie spałeś z facetem
-Nic takiego nie mówiłam - cała się zarumieniłam
-Po prostu wiem i nie mylę się, prawda ?
-Prawda
-I poczekam, aż będziesz gotowa. A wiesz dlaczego ?
-Dlaczego ?
-Bo jesteś tego cholernie warta
-Przestań - mruknęłam czując się dziwnie
-Nie kłóćmy się już, dobrze ?
-Dobrze - usiadłam mu na kolanach i się w niego wtuliłam - no i przepraszam
-To ja przepraszam - pogładził ręką moje plecy - miałaś racje i źle to wyglądało
-Powinnam bardziej Ci ufać w takich sytuacjach, ale to jest silniejsze ode mnie
-To nie była Twoja wina - szepnął mi do ucha
-Była pośrodku
-Może - wyczułam, że się uśmiecha
-Może pójdziemy spać ?
-Jesteś zmęczona ?
-Trochę
-Okej
Sprzątnęłam jeszcze po moim jedzeniu i razem poszliśmy na górę. Zgarnęłam z gościnnej koszulkę, w której spałam, założyłam ją i położyłam się do łóżka blondyna.
-Pierwsza kłótnia za nami, co ? - zaśmiałam się - to straszne
-Wiem - położył się obok mnie - twarda jesteś
-Uparta - puściłam mu oczko
-Na szczęście to jest słodkie
-Bardzo - mruknęłam
-Kocham Cię - objął mnie
-Ja bardziej - uśmiechnęłam się
-Chciałabyś - uszczypnął mnie w tyłek
-Ał ! - pisnęłam
-Co ? - uśmiechnął się głupio
-Pstro - szturchnęłam go w bok
-Ał ! - pisnął w ten sposób co ja
-Dupek - zachichotałam
-Ważne, że Twój
-Tylko mój - pocałowałam go
-Wiadomo
-Uprawiałeś regularnie seks, prawda ?
-Co to za pytanie - zaśmiał się
-Pytam serio
-Tak, uprawiałem
-I nie brakuje Ci tego ?
-Sara - rozbawiony pocałował mnie w czoło - nie brakuje
-Poważnie ?
-Może trochę
-Yhmm
Przez chwile żadne z nas się nie odzywało, aż w końcu odwróciłam się przodem do niego i spojrzałam mu w oczy.
-Co tam ?
-Zróbmy to
-Co zróbmy ?
-Pójdźmy do łózka
-Słucham ?
-Tobie tego brakuje, a ja Cię kocham
-Dlaczego ?
-Co dlaczego ?
-Dlaczego chcesz to zrobić ?
-Bo potem będę się pewniej czuła, a Ty tez będziesz zadowolony
-Nie
-Jak to ?
-Nie prześpię się z Tobą
-Czemu ?
-Bo wcale tak na prawdę tego nie chcesz
-Jakie to ma znaczenie ?
-Ogromne
-Jesteś facetem, a ja kobietą. To w sumie naturalne
-Jesteś moją dziewczyną Sara i bardzo Cię kocham. Pewnie, że chciałbym uprawiać z Tobą seks, ale jesteś młoda i nie chce Cię do tego zmuszać. Takich rzeczy nie robi się, żeby kogoś zadowolić
-Ok - mruknęłam
-Nie obrażaj się, dobrze ?
-Nie obrażam się
-To był długi dzień
-Masz racje
-Ja na prawdę poczekam - musnął moje wargi - nic na siłe
-Wiem, ale ...
-Cii - pokiwał przecząco głową - koniec tematu
-W porządku
-Gadałaś z mamą ?
-Tak
-Dobrze myślałem
-Nic nie rozumiałeś ? - zachichotałam
-Niestety
-Na szczęście - puściłam mu oczko
-Kiedy chcemy lecieć do Sopotu ?
-Nie wiem, jak znajdziemy lot
-Okej
-Wiesz, że musimy lecieć do Gdańska ?
-Tak, spokojnie
-Może poszukamy rano czegoś
-A teraz ?
-Chce Ci się ?
-Żaden problem
-No dobra - ziewnęłam
Chłopak wziął z szafki laptopa, odpalił go i zaczął szukać lotów. W końcu zdecydowaliśmy się lecieć po jutrze rano, żebyśmy mieli jeszcze cały jutrzejszy dzień na spakowanie. Przy okazji
zarezerwowaliśmy pokój w hotelu i Marco wynajął samochód w wypożyczalni, która znajduje się tuż przy lotnisku.
-Zadowolona ?
-Czy ja wiem - wzruszyłam ramionami
-Będzie dobrze
-A co jak mnie wywali za drzwi ?
-To trudno
-Łatwo Ci mówić
-Musisz spróbować skarbie
-Wiem - przewróciłam oczami
-Nie przewracaj oczami - pocałował mnie w szyje
-Bo co ? - zachichotałam
-Bo inaczej to załatwimy
-Tak ? - prowokowałam
-Yhmm
-Kocham Cię - powiedziałam słodko
-Kocham Cię - objął mnie mocniej
-Dobranoc
-Śpij dobrze słońce
Super rozdział. Ciekawa jestem obrotu spraw z mamą Sary, pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńŚwitny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam rozdział o 9-tej rano, komentuje o 9-tej wieczorem...Dzisiaj mam totalnie zawrót głowy..Ale już piszę!
OdpowiedzUsuńPowaliłaś mnie tym rozdziałem na kolana!!! Serio! Jest w nim coś niesamowitego! No i się pogodzili! Ło matko, jakie szczęście-cofam groźby spod poprzedniej części. Coś w nim. Jest. Nie umiem określić co, ale to "coś" nie pozwoliło mi odłożyć telefony na lekcji i oderwać się od twojego bloga. Z rozdziału na rozdział jest o niebo wyższy poziom, kiedy już sobie mówię "kurde, ale teraz zrobiła genialny rozdział, lepszego nie napisze" ty po prostu wstawiasz 8 dni później i mi szczena opada na podłogę. Jesteś wielka dziewczyno!:)
Nie mogę się już doczekać poniedziałku!<33
Buziaki:**
ps.może będę czepialska, ale taam powinno być pocałował w szyje, a nie szuję ;)
pps.W Gdańsku nie ma wypożyczalni samochodów!:D
tak, byłam czepialska. tak więc idę się uczepić geografii i mojej prezentacji:)
papaaa!<3
Kochana co do ps. to wiem zorientowałam się już rano, ale nie chce mi sie wchodzić i poprawiać. Taka jestem leniwa ! Hahaha. A co do pps. to tak myślałam, że się do tego przyczepisz, ale trudno ... od teraz już jest. Hahaa :D Buziaki :*
UsuńTak już jest? Kurcze, jadę sprawdzić:)) Skoro Reusowi bez prawka wypożycza to co tam nieletniej:)) W opowiadaniu warto zaznaczyć nowa kolej metropolitarną, która bez przerwy trąbi głośno niesłychanie, mimo że jest 2 km od mojego bloku, przejeżdża przez środek lasu to i tak słyszę..pominę to ze tory są tuż przy moim lo, wiec tez ciekawie...no, poużalałam się jak stara baba nad życiem teraz idę spać. A jutro jak stara baba pognam na rano do szpitala...a za 5 dni mam urodziny...i będę stara baba hahaha, dobra, koniec! Następnym razem te wywody pisze w zakładce "spam", obiecuję!:)
UsuńDobranoc!:**