poniedziałek, 22 czerwca 2015

7. „Ty ją kochasz"

SARA
Weszłam po cichu do mieszkania, zdjęłam buty, odwiesiłam kurtkę na wieszak i weszłam dalej. Skierowałam się do kuchni, z której dochodziły piękne zapachy. Marco stał tyłem do mnie, więc szybko do niego podeszłam i zasłoniłam mu oczy. 
-Cześć - uśmiechnął się
-Hej - szepnęłam
-Jak było ?
-W porządku - odsłoniłam jego oczy i usiadłam na blacie 
-Pewnie jesteś głodna
-Trochę - wzruszyłam ramionami - bardziej zmęczona
-To leć się połóż czy coś
-Dużo myślałam
-I co wymyśliłaś ?
-Bardzo chcesz, żebym została ?
-Bardzo - spojrzał mi w oczy - zostaniesz ?
-Podoba mi się tutaj
-Czyli zostajesz - bardziej stwierdził niż zapytał - trzeba to opić
-Każdy pretekst jest dobry - puściłam mu oczko 
-Wino ?
-Pewnie
-Białe czy czerwone ?
-Białe zdecydowanie białe
-Nie jesteś fanką czerwonego wina ?
-Po prostu wole białe - zaśmiałam się
-Okej
-Może ja nakryje ?
-Jeżeli chcesz
-Żaden problem - zeszłam z blatu 
Wzięłam z szafki talerze i kieliszki, a z szuflady sztućce. Wszystko ułożyłam na stole, dodałam serwetki i voilà.
-Gotowe
-Dzięki
-Kobieta, która zostanie Twoją żoną będzie szczęściarą
-Tak ? - uniósł jedną brew i mi się przyjrzał 
-Tak - odparłam pewnie - jesteś przystojny, miły, troskliwy, dobrze gotujesz, pomagasz. No i wiele innych
-Możesz mówić, ja bardzo chętnie posłucham
-Co za dużo to niezdrowo 
-Będziesz mi dawkowała komplementy ?
-Yhmm
-Już się nie mogę doczekać następnej dawki
-Uważaj, bo się uzależnisz
-Myślę, że to będzie lepsze niż narkotyki 
-Może
Marco podał obiad i nalał do obu kieliszków wino. Danie było na prawdę bardzo pyszne, zresztą jak wszystkie jego autorstwa. 
-Co powiesz na wycieczkę rowerową ?
-Za zimno, a po za tym ja nie mam roweru
-To spacer
-Spacer może być - uśmiechnęłam się
-Świetnie
Dokończyliśmy posiłek, ja posprzątałam, a chłopak poszedł na górę po swój telefon i moją torebkę. Zdążyłam zamknąć zmywarkę jak usłyszałam dzwonek do drzwi. Wytarłam ścierką dłonie i poszłam otworzyć. Za drzwiami stała ładna brunetka, obok niej stał mały chłopczyk i wózek. 
-Eee ... cześć. Jest Marco ?
-Tak jest
-Melanie - podała mi rękę - jestem jego siostrą
-Pewnie, wchodź - otworzyłam szerzej drzwi - zaraz go zawołałam 
-Okej
Weszłam w głąb mieszkania i akurat Marco schodził ze schodów.
-Twoja siostra przyszła
-No dobra
-Pójdę do siebie
-No co Ty - zaśmiał się
Melanie weszła do salonu, blondyn do niej podszedł, ucałował ją w policzek i wziął malucha na ręce. 
-To jest Nico - podszedł do mnie
-Cześć - pogłaskałam malca po główce - jestem Sara
-Cesc - przytulił się do piłkarza
-Nie wstydź się - szepnął mu do ucha
-Chcecie coś do picia ? - zapytałam 
-Herbatę poproszę - uśmiechnęła się brunetka
-A Ty Marco ?
-Nic 
-W porządku
Poszłam do kuchni, wstawiłam wodę i wyjęłam z szafki filiżankę. Postawiłam ją na drewnianej tacy, dołożyłam cukierniczkę, łyżeczkę i ciastka. Wszystko chciałam zanieść do salonu, ale zatrzymałam się w progu, bo usłyszałam fragment rozmowy.
-Co to za dziewczyna ?
-Sara
-Marco czemu ona z Tobą mieszka ?
-Długa historia
-A w skrócie ?
-Spotkałem ją w parku, płakała, więc wziąłem ją do siebie
-To nie jest w Twoim stylu
-Wiem, ale tak czułem
-Jesteś strasznie naiwny. Jej może chodzić o Twoje pieniądze 
-Nie znasz jej 
Nie wytrzymałam i weszłam tam. Postawiłam przed nią tace ze swoim przyklejonym uśmiechem, a potem na nią spojrzałam.
-Z całą pewnością nie chodzi mi o pieniądze Marco
-Przepraszam, ja ...
Nie ważne - machnęłam ręką
Wycofałam się z salonu i od razu poszłam na górę do mojej tymczasowej sypialni. Zamknęłam za sobą drzwi i z pod łóżka wyciągnęłam swoją walizkę. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy, wyjęłam z portfela 200 euro i położyłam je na biurku razem z telefonem, który dostałam. Wyszłam z pokoju, zaniosłam walizkę na dół i ruszyłam do przedpokoju. 
-Sara co Ty wyprawiasz ? - chłopak poszedł za mną
-Wychodzę
-Daj spokój  - złapał mnie za ramiona
-Dziękuje Ci za wszystko, ale nie mogę tu zostać - zamknęłam na chwile oczy - telefon i jakieś pieniądze położyłam na biurku 
-Sara nie bierz tego do siebie. Ważne jest to co ja myślę. Zostać proszę
-Nie chce, żebyś przeze mnie się kłócił z siostrą
-Nie myśl o niej - przytulił mnie - i nie płacz
-Przepraszam - wtuliłam się w niego
-Już jest dobrze - pocałował mnie w czoło
-Yhmm
Staliśmy tak może z dziesięć minut, aż w końcu chłopak mnie puścił. Wysłał mnie na górę, a sam poszedł pogadać z siostrą. Przez te kilka dni blondyn stał się dla mnie bardzo ważny. Zaprzyjaźniliśmy się, potrafię się przed nim otworzyć, nie boje się przy nim płakać. Jest dla mnie dużym oparciem. 
Zabolało mnie to co powiedziała Melanie. Może ona tak nie myśli i tylko się o niego martwi. Sama już nie wiem. Czy ja zawsze muszę mieć pod górkę ? Jeden problem z głowy to potem dwa więcej dochodzą. 
Ułożyłam się wygodnie w łóżku, zakryłam się kołdrą od góry do dołu i usiłowałam zasnąć. 


MARCO
Wkurwiłem się na maksa. Kocham moją siostrę, ale przegięła. Wróciłem do salonu, Mela dalej siedziała na kanapie, a Nico spał w wózku. 
-Oszalałaś ? - naskoczyłem na nią
-Nie chciałam, żeby to usłyszała
-Ale usłyszała i ją mocno uraziłaś 
-Marco po prostu chciałam, żebyś uważał 
-Mela ja ją znam ! Ona ma na prawdę bardzo trudny czas, a ja chce jej pomóc
-Znasz ją ? - prychnęła - stałeś się cholernie ufny 
-Sara jest dla mnie ważna, więc odpuść sobie tą troskę. Nie pozwolę Ci jej obrażać skoro nawet jej nie znasz
-Zakochałeś się ?
-To nie ma najmniejszego znaczenia 
-Dlaczego ?
-Nie zbliżę się do niej, bo nie zamierzam jej skrzywdzić. Ona ma tylko 19 lat
-Jak uważasz - westchnęła 
-Idź na górę i ją przeproś. Proszę
-W którym pokoju jest ?
-W gościnnej
-Okej, skoro tak Ci zależy 
Moja siostra wstała z kanapy i po schodach poszła na górę, a ja cicho westchnąłem. Jak zobaczyłem Sarę z tą walizką, a potem jeszcze jak zaczęła płakać to serce mi stanęło. Nie wiedziałem co robić, jak ją przekonać, żeby została. Jednak jednego byłem pewien, że nie mogę pozwolić jej wyjść. Mogłaby już nigdy nie wrócić ...
-Śpi - moja siostra usiadła obok 
-Mogłem się domyślić
-Ty ją kochasz
-Sam nie wiem - wzruszyłem ramionami - jest dla mnie ważna 
-Od czasu Caro się tak nie zachowywałeś
-Czyli jak ?
-Nie pozwoliłeś się zbliżyć do siebie żadnej dziewczynie, a teraz jesteś po prostu inny
-Po prostu się przy niej zmieniłem 
-Ona na prawdę nie jest taka za jaką ją wzięłam
-Nie jest - pokręciłem przecząco głową - tak na prawdę na początku nie wiedziała kim jestem
-Serio ?
-No tak - zaśmiałem się
-Dobrze, że ją spotkałeś
-Wiem, ona jest wyjątkowa
-Pamiętaj, że wiek nie gra roli. Ważne jest co czujesz
-Jednak jesteś dobrą starszą siostrą 
-Dzięki
-Jak ją zobaczyłem w tym parku, taką zapłakaną, całkowicie przemoczoną to nie mogłem jej tak zostawić. Na początku chwile jej się przyglądałem, a dopiero potem podszedłem
-Chyba muszę ją lepiej poznać i przede wszystkim przeprosić
-Zgadzam się
-A teraz już pójdę
-Daj spokój, przecież możesz zostać
-Oj tam - zaśmiała się - wpadnij do mamy na obiad w niedziele
-Nie zapraszała mnie
-Mnie też nie. Wprosimy się
-Zobaczę jeszcze 
-Możesz wziąć ze sobą Sarę 
-Wiem Mela
Wstaliśmy z kanapy, brunetka poszła do przedpokoju, a ja wziąłem Nico. Poczekałem, aż dziewczyna się ubierze, a następnie się pożegnaliśmy. Wypuściłem ich odczekałem chwile zanim wsiedli do windy i zamknąłem drzwi. W salonie posprzątałem brudne naczynia, zapakowałem zmywarkę i po cichu poszedłem na górę. Zajrzałem do sypialni, którą zajmowała Sara, ale ona cały czas spała, więc się wycofałem. 
-Nie śpię już - usłyszałem 
-Nie ?
-Myślę
-O czym ?
-Chciałabym, żeby już było lato 
-Jeszcze nawet nie ma zimy - usiadłem obok niej
-Wiem - skrzywiła się
-Szybko zleci
-Mam nadzieje, wtedy sobie gdzieś pojadę
-Gdzie na przykład ?
-Może nad morze
-Do Polski ?
-Nie wiem jeszcze  - wzruszyła ramionami 
-Może na razie pójdziesz ze mną na ten spacer ?
-Bardzo chętnie, tylko muszę się trochę ogarnąć
-Poczekam na dole
-Okej
Wyszedłem z jej sypialni i od razu skierowałem się na dół. Upewniłem się, że mam przy sobie portfel i telefon, a klucze na pewno były w przedpokoju. Polka zjawiła się po kilku minutach, więc ubraliśmy się i opuściliśmy mieszkanie. 
-Gdzie masz ochotę iść ?
-Obojętnie
-To może park ?
-Pewnie - uśmiechnęła się
-Meli jest przykro za to co powiedziała
-To Twoja siostra, na pewno się martwi. Jesteś piłkarzem i na pewno masz dużo pieniędzy, a ona się boi, że ktoś będzie chciał Cię skrzywdzić
-Dziękuje
-Za co ?
-Po prostu - zaśmiałem się
-Nie chodzi mi o Twoje pieniądze
-Wiem
-To dobrze
-Jesteś inna
-Każdy jest inny
-Tak, ale Ty jesteś wyjątkowa - spojrzałem jej w oczy - bardzo wyjątkowa
*****

Mamy kolejny :) Mam nadzieje, że Wam się spodoba i będzie więcej komentarzy niż ostatnie 2 pod rozdziałem 6. A za tydzień wszyscy będą mieli już wakacje ... Do zobaczenia we wtorek 30 czerwca, którego będę obchodziła 2 rocznice bycia na Bloggerze. 
Czytasz = Komentujesz = Motywujesz

3 komentarze:

  1. Aż się chciałoby zrobić "awwww" i serduszko z rąk <3 :DD
    Genialny rozdział! <333333 Uwielbiam!!!!
    Obiad u rodziców? No no no!
    No i niech ten Marco w końcu postawi kawę na ławę a nie, cykać się będzie :D
    Weny! :*
    Buziaki! :**
    Zapraszam do mnie! http://mr11-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział :) Już nie mogę się doczekać następnego :) Pozdrawiam Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdzial! juz nie moge sie doczekac kiedy Marco powie jej ze ja kocha :)

    OdpowiedzUsuń