piątek, 11 marca 2016

46. „Jestem w ciąży"

SARA
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się zaspana wchodząc do kuchni
-Dzień dobry - uśmiechnęła się mama Marco
-Czy jest może kawa ?
-Proszę - podała mi kubek - przed chwilą zrobiłam
-Dziękuje
-Marco jeszcze śpi ?
-Tak - zaśmiałam się - straszny z niego śpioch
-Zawsze tak było - również się zaśmiała
-Nie jest źle w sumie, ale faktycznie czasem nie da się go obudzić - przewróciłam oczami
-Dalej mieszkacie osobno ?
-Tak
-Do ślubu ?
-Nie mamy jeszcze w planach ślubu
-Pierścionka też się jeszcze nie doczekałaś
-Jak Marco będzie chciał to się oświadczy
-On chce już od dwóch lat kochana, tylko czeka aż Ty będziesz gotowa - zajrzała do lodówki - na co masz ochotę ?
-Może jajecznica ?
-W zasadzie to nie będę jadła śniadania
-Będziesz jadła - prychnął za mną Reus
-Tak ? - uniosłam pytająco jedną brew i odwróciłam się do niego - dlaczego ?
-Tak, bo i tak już jesteś za chuda
-Moja waga jest prawidłowa kochanie - przytuliłam się do niego
-Jakie macie plany na sylwestra ?
-Wyjeżdżamy
-Gdzie ?
-Seszele, a dokładnie Fregate Island
-Świetnie ! - zawołała - kto z Wami jedzie ?
-Lewandowscy, Mario z Ann, Auba, Thomas Muller z żoną, Marcel
-Artur Boruc z żoną - dodałam
-Duża grupa
-Będzie ciekawiej - uśmiechnęłam się
-Dokładnie - poparł mnie blondyn
-To co mam robić na śniadanie ?
-Rób tę jajecznicę mamo
-Pomożesz mi ?
-Zawsze - zaśmiał się
-To ja pójdę się ubrać - odsunęłam się od niego
-Na śniadanie wróć - mrugnął do mnie
Zachichotałam tylko i uciekłam na górę. Wzięłam z torby ciuchy, kosmetyki i ręcznik, a potem zamknęłam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i umalowałam się. Założyłam czarne jeansy, bordowy, gruby sweter z golfem i byłam gotowa. Nie chciało mi się stroić, bo po co ? Wystroję się na sylwestra. Swoją drogą po dwóch latach związku z Marco nauczyłam się jednego. Nigdy nie pytam o cenę wyjazdu to po pierwsze, a po drugie w ogóle nie rozmawiamy o pieniądzach. I tak zawsze przegrywam. To się chyba nie zmieni. Związałam szybko włosy w koka i zeszłam na dół. W samą porę, bo akurat mama blondyna nakładała na talerze jajecznicę.
-Proszę - piłkarz odsunął mi krzesło
-Dziękuje
-Smacznego
-Nie czekamy na Twojego tatę ? - szepnęłam w kierunku Marco
-Nie, jeszcze śpi
-Okej
-Zostaniecie do jutra ?
-Nie, nie. Niedługo się zbieramy
-Ale co tak szybko ? Miejsce jest to możecie zostać 
-Innym razem mamuś
-Zawsze tak mówisz
-Musimy się jeszcze spakować przed wyjazdem
-No dobrze, nie będę naciskać
-A dlaczego Melanie nie została na noc ?
-Bo dzisiaj pojechali do rodziny Davida
-Rozumiem
Zjedliśmy śniadanie, po którym posprzątałam razem z panią Reus. 
-Przejdziemy się czy od razu jedziemy ?
-Jedźmy - westchnęłam - jest zdecydowanie za zimno na spacery
-A ja muszę trenować bez względu na temperaturę
-Ej ja też trenuje ! - oburzyłam się
-Ostatnio nie - mruknął całując mnie w czoło
-To prawda - krzywo się uśmiechnęłam - ale od stycznia to się zmieni
-Dla mnie możesz już nic nie robić
-Ale ja to lubię - mruknęłam 
-Wiem wiem - zaśmiał się
-Maaarco 
-Hmm ?
-Chce mi się tak strasznie spać - jęknęłam 
-No to jazda do łóżka - klepnął mnie w pupę, a ja pisnęłam z wrażenia
-Ręce przy sobie Reus - zmrużyłam oczy
-Nie mogłem się powstrzymać - uśmiechnął się
-Poważnie Marco ja muszę się przespać, więc albo w aucie albo tutaj, tylko wtedy będziemy musieli zostać dłużej
-No to jedziemy, tylko zgarnij swoje rzeczy, a ja powiem mamie
-W porządku 
Pobiegłam na górę, spakowałam swoje, ale też blondyna rzeczy i wszystko zniosłam na dół. Tata piłkarza zdążył wstać, więc pożegnaliśmy się z nim i jego żoną, a następnie ruszyliśmy w drogę powrotną do Dortmundu
-O której mamy jutro lot ?
-18:15
-To może spotkamy się już na lotnisku ?
-Czemu ?
-Bo tak będzie wygodniej 
-Zamierzasz sama się męczyć z walizkami ?
-Yhmm - pokiwałam twierdząco głową
-Pogadamy jeszcze o tym 
*****
-Jejku jak tu jest cudownie - zachwycałam się
-Raj - uśmiechnęła się Ann
-Jak świętować nowy rok to tylko w takim miejscu !
-Nowy rok i nie tylko - mruknął Marco
-Chodźmy popływać, bo i tak jesteśmy w kostiumach
-A ręczniki ?
-Obsługa nam przyniesie
-W porządku
Dosłownie wszyscy ruszyliśmy biegiem przed siebie, ale ja zwolniłam i szłam na samym końcu. Chciałam się trochę pozachwycać tymi widokami. 
-Przegrasz 
-To nie wyścig
-Czemu nie - zaśmiał się
-Jakby co to Ty też przegrasz
-Mądrala 
-Widziały gały co brały - zażartowałam
-Powiem Ci, że nawet nie żałują - uśmiechnął się do mnie tak jak tylko on umie
-Mają szczęście
-No i przegraliśmy - spojrzał na naszych znajomych, którzy pluskali się w wodzie
-Ostatni będą pierwszymi
-Kiedyś na pewno
Weszłam do cudownej wody i podpłynęłam do pani Gotze.
-Tak samo dobrze jak w podróży poślubnej ?
-No co Ty - machnęła ręką - nic się nie równa z tamtym wyjazdem
-Tak myślałam - uśmiechnęłam się
-Muszę Ci coś powiedzieć
-Dawaj 
-Nie przy wszystkich - mrugnęła do mnie
-To wyjdźmy z wody
Minęłyśmy wszystkich, wyszłyśmy z wody i stanęłyśmy na złocistym piasku.
-Jestem w ciąży - uśmiechnęła się promiennie
-O Mój Boże Ann ! - pisnęłam przytulając ją - to cudownie
-Nie mów jeszcze nikomu, dobrze ?
-Oczywiście - odsunęłam się od niej - który to tydzień ?
-Dopiero dziewiąty, dlatego nikomu jeszcze nie mówiłam
-Ale Mario wie ? - upewniłam się
-Tak wie - spojrzała na mnie świecącymi z radości oczami - i bardzo się cieszy
-Nie dziwie się, na jego miejscu też bym się cieszyła
-Mieliśmy zrezygnować z tego wyjazdu, ale dobrze nam zrobi wyjazd i odpoczynek
-Teraz przyda Ci się odpoczynek - położyłam jej dłoń na ramieniu  - to był długi rok
-Długi, ale najlepszy w moim życiu
-No to w czerwcu nie pojedziesz do Francji - zaśmiałam się - czuję, że Twój mąż Ci nie pozwoli 
-Już dostałam zakaz - zachichotała  więc będę siedzieć w domu
-Dotrzymam Ci towarzystwa - puściłam jej oczko
-A kto będzie wspierał chłopaków ?
-Ktoś się znajdzie
Kilkanaście minut później mój facet porwał mnie do naszego pokoju.
-Chcesz mnie odizolować od naszych znajomych ?
-Tak i dlatego Cię tu zabrałem - przewrócił oczami - wiesz co zauważyłem ?
-Nie mam pojęcia - wzruszyłam ramionami
-Jesteśmy tu jedyną parą, która nie jest po ślubie
-Marcel i Auba nie są parą po ... - zamilkłam uświadamiając sobie co chciałam powiedzieć
-Oni zdecydowanie nie są parą - wybuchł śmiechem
-Chodziło mi, że nie są po ślubie. Ani jeden, ani drugi
-Bo nie mają partnerek
-Dobra oboje wiemy o co chodzi - machnęłam ręką
-Zmierzałem do tego, że czuję się wykluczony 
-To lećmy do Vegas i wymieńmy się obrączkami za dolara - zażartowałam
-Świetny plan - objął m nie - ale zaszalejmy z obrączkami. Może za dwa dolary ?
-Wchodzę w to - zachichotałam 
-Idę pod prysznic, bo musimy się szykować na ten obiad
-To szybko, bo ja też muszę
-Zapraszam - otworzył drzwi od łazienki i się ukłonił
-Nie dziękuje - uśmiechnęłam się - za dużo czasu nam to zajmie proszę pana
-W porządku, nie będę nalegał
Zastanawiałam się co mam założyć na obiad. Nie chciałam jakoś bardzo szaleć, ale w końcu musiałam jakoś wyglądać. Wyjęłam z szafy szarą, krótką spódniczkę i biały, luźny, ale również krótki top na ramiączka. Dobrałam do tego drobną biżuterię, czarne sandałki i malutką torebkę na ramię. Wszystko położyłam na łóżku i wyszłam na taras. Widok - perfekcyjny. Z największą przyjemnością bym tu zamieszkała na stałe. Jak tylko mój chłopak wyszedł spod prysznica, a potem z łazienki to ja zajęłam pomieszczenie. Szybki, orzeźwiający prysznic okazał się zbawieniem. Mokre włosy trochę roztrzepałam, ale nie suszyłam ich. Po co mam je niszczyć skoro i tak zaraz same wyschną na słońcu ? Ubrałam się, pomalowałam rzęsy tuszem i byłam gotowa. Wyszłam, założyłam buty, zgarnęłam torebkę, a potem razem z piłkarzem opuściliśmy pokój.
-Ślicznie wyglądasz - pocałował mnie w czoło - będę zazdrosny o każdego faceta
-Nawet jak jestem w dresie to jesteś zazdrosny - zachichotałam
-To prawda - ścisnął mocniej moją dłoń
-Spóźniliście się - jęknął Thomas Muller
-Daj im spokój, na pewno byli zajęci
-Tak Mario, byliśmy bardzo zajęci - wlałam w te słowa tyle sarkazmu ile tylko mogłam
-Sara jesteś dla mnie nie miła
-Jestem tylko sarkastyczna - zaśmialiśmy się wszyscy 
Zajęliśmy największy stolik, złożyliśmy zamówienie, a w trakcie czekana dużo rozmawialiśmy. Ann jako jedyna zrezygnowała z wina, więc żeby nie było jej przykro to też postanowiłam nie pić. 
-Dziękuje - szepnęła modelka, a ja posłałam jej uśmiech
-Marco myślałeś nad transferem ?
-Zostaje w Dortmundzie
-Dostałeś wiele świetnych propozycji
-W tym sezonie zamierzam przedłużyć kontrakt z Borussią
-Znowu ?
-Tak - odparł zirytowany, więc żeby trochę go uspokoić położyłam mu dłoń na kolanie
-Zrobisz jak będziesz chciał, ale pomyśl jeszcze Marco. To dobra, kumpelska rada
-Okej, pomyślę
-W Monachium jest fajnie - Lewandowski mrugnął do Reus, a on się zaśmiał
-W Dortmundzie jest fajniej
-O gustach się nie dyskutuje moi drodzy - przerwałam tę dyskusję
-Słuchajcie Sary panowie - poparła mnie Lisa
-Jedno jest pewne - zaczął mój chłopak - na pewno zostaniemy w Dortmundzie dopóki Sara nie skończy studiów. Nie będę jej narażał na zmianę uczelni co rok
Przewróciłam oczami, bo wcale mi się to nie podobało. Tyle razy o tym gadaliśmy, dyskutowaliśmy, ale blondyn jest twardy. Nie dał się przekonać, że jego zmiana klubu nie byłaby dla mnie problemem. 
-Przekonałeś mnie
-Jestem aż takim dobrym argumentem ? - zachichotałam
-Zawsze - mruknął Marco całując mnie w czoło - najlepszym i najważniejszym
-Zakochani - zaśmiał się Marcel - Wasze zdrowie 
*****
Przepraszam kochane ... zapomniałam Wam złożyć życzeń z okazji Dnia Kobiet. Teraz się poprawię, w końcu lepiej późno niż wcale :) A więc (wiem wiem xd) życzę Wam dużo uśmiechu, samych radości, szczęścia i tego abyście były traktowane jak księżniczki każdego dnia, a nie tylko 8 marca ! 
Buziaki 

2 komentarze:

  1. Powinnam się uczyć nie brać na poważnie tytułów...i to któryś juz raz! Od kolejnej części czytam je po skończeniu rozdziału!:D
    Cudownie, że Mario jest w..Ann jest w ciąży z Mario. (Zdecydowanie lepiej ;D)Bardzo się z tego cieszę, bo lubię te parę ogromnie i zasługują na szczęście. (Przeciwieństwo mojego bloga, nie? Haha..Ann jeszcze będzie...^^ )
    A Marco oświadczy się w nowy rok. (To zdanie twierdzące i rozkazujące w jednym :p )Tez by mi się taki urlopie kurczaki przydał...oj tak..
    Nie mogę się juz doczekać kolejnego. Jutro u mnie 49 wiec juz zapraszam:)
    Do następnego w takim razie
    Buziaki!♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze cudowny ahh te wakacje, czekam na kolejny rozdzialik.

    OdpowiedzUsuń